Na czwartek (9 października) zaplanowano towarzyskie spotkanie reprezentacji Polski z Nową Zelandią na Superauto.pl Stadionie Śląskim w Chorzowie. To doskonała okazja dla Jana Urbana do tego, by przetestować różne warianty przed meczem o stawkę z Litwą (12.10).
Wiadomo, że należy spodziewać się wielu nowych twarzy. Urban da szansę do gry zawodnikom, którzy muszą walczyć o miejsce w wyjściowym składzie. Wydawać by się mogło, że takie starcie będzie też doskonałą okazją do sprawdzenia innego ustawienia.
ZOBACZ WIDEO: Co za gol w Polsce. To nagranie po prostu trzeba zobaczyć
O ten fakt na środowej (8 października) konferencji prasowego selekcjonera reprezentacji Polski zapytał dziennikarz TVP Sport, Mateusz Miga. - Czy kusi pana, żeby spróbować ustawienie nie z trzema, a dwoma środkowymi obrońcami? - wybrzmiało.
- Kusić mnie kusi, ale raczej nic z tego nie wyjdzie - odpowiedział Urban, po czym na sali zapadła cisza. Wszyscy zgromadzeni na konferencji oczekiwali nieco dłużej wypowiedzi selekcjonera. - Odpowiedziałem - krótko uciął szkoleniowiec.
Dodajmy, że w dwóch rozegranych dotąd meczach pod wodzą Urbana reprezentacja wychodziła z trójką środkowych obrońców: Jakubem Kiwiorem, Janem Bednarkiem i Przemysławem Wiśniewskim. W takim ustawieniu kadra straciła łącznie dwa gole (po jednym z Holandią i Finlandią).
Dodajmy, że początek spotkania Polska - Nowa Zelandia zaplanowano na godzinę 20:45.