Po porażkach z Paris Saint-Germain (1:2 w Lidze Mistrzów) oraz z Sevillą (1:4 w La Lidze) FC Barcelona wróciła w sobotę na zwycięskie tory. Po golu Ronalda Araujo w doliczonym czasie gry wyszarpała trzy punkty w spotkaniu ligowym z Gironą.
- Mamy troszkę problemów w defensywie, ciężko jest nam mieć presję na piłce i ta wysoka linia przez to też sprawia problemy. Gramy wysoko, a nie ma presji na piłce - nie owijał w bawełnę Wojciech Szczęsny, bramkarz FC Barcelony.
ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Był reprezentantem Anglii. Szok, na jakiś boiskach gra obecnie
Polak wspomniał o "wysokiej linii". Hansi Flick, trener Barcelony, wymaga od swoich obrońców, by wychodzili bardzo wysoko do przodu. Jak zauważa dziennik "ABC", taktyka ta ostatnio często zawodzi.
"Jego linia defensywna, popularnie zwana 'linią Flicka', stała się nieskuteczna, ponieważ przeciwnicy nauczyli się techniki odwracania się i podawania piłki na wolne pole, aby siać spustoszenie w kontrataku" - czytamy.
Zauważyli to także działacze Barcelony. Według informacji "ABC" dyrektor sportowy Deco próbował wpłynąć na Flicka. "Deco prosi Flicka o cofnięcie linii obronnej o 10 metrów" - tak brzmi tytuł artykułu we wspomnianym dzienniku.
W tym kontekście pojawiło się nazwisko Roberta Lewandowskiego, zwykle ustawianego przez Flicka jako wysunięty napastnik. Dziennikarze "ABC" wyjaśniają, że cofnięcie wspomnianej linii pomogłoby także Polakowi, który nie jest już w stanie zaangażować się w intensywny pressing.
"W drużynie, w której Lewandowski nie potrafi bronić, a Lamine Yamal nie chce bronić, równowaga szybko się zmienia, gdy Raphinha doznaje kontuzji" - tak brzmi konkluzja hiszpańskich dziennikarzy.
Wygląda jednak na to, że prośba Deco nie zostanie spełniona. Flick uważa bowiem, że to nie kwestia odległości, lecz ego zawodników i małego zaangażowania niektórych z nich, m.in. Yamala. Ani Deco, ani Alejandro Echevarria (były szwagier Joana Laporty, jeden z kluczowych doradców w klubie) nie zdołali wpłynąć na decyzje niemieckiego szkoleniowca.
Obecna sytuacja jest dla Flicka swoistym testem. Jak zauważają hiszpańscy dziennikarze, trener zamierza pokazać, że jest zdolny do przywrócenia świetności zespołu, nie ulegając presji ze strony zarządu klubu.
Przypomnijmy, że Robert Lewandowski nie wystąpił w sobotnim meczu z Gironą. Jest w trakcie leczenia kontuzji, której doznał na zgrupowaniu reprezentacji Polski.