O podrobieniu swojego podpisu zawiadomił pod koniec ubiegłego roku prokuraturę sam Drumlak. Jednak zupełnie innym wątkiem jest informacja o zawartej przez niego rzekomo z klubem ustnej umowie dotyczącej wypłat "pod stołem". Drumlak miał dług wobec menedżera i PZPN chciał ściągnąć go z jego zarobków. Dlatego piłkarz miał ustalić z Pasami, że oficjalnie jego zarobki zostaną zmniejszone, a różnicę otrzyma nieoficjalnie. Z czego klub - jego zdaniem - się nie wywiązał.
Drumlak już dostał 350 tysięcy złotych odszkodowania, ale to dla niego za mało. Na podstawie obecnych wyroków PZPN-u, od których klub się obecnie odwołuje, ma otrzymać jeszcze ponad 430 tys. zł. Piłkarzowi to nie wystarcza, też się odwołuje i w ramach pozwów do PZPN-u domaga się łącznie ponad 1 mln 200 tys. zł.