Dużym krokiem w kierunku mistrzostwa Polski miała być wygrana w bezpośrednim meczu z Wisłą Kraków. Szlagier jednak rozczarował i zakończył się bezbramkowym remisem. - Zdajemy sobie sprawę, że nie zagraliśmy na poziomie, do którego przyzwyczailiśmy i nie osiągnęliśmy wyniku w pełni satysfakcjonującego. Walka jednak trwa dalej i zespół nadal jest zmobilizowany. Nie dzieje się nic, co mogłoby skutkować negatywnie. Jesteśmy w grze i będziemy walczyć do końca - mówi Jacek Zieliński.
Po meczu w Krakowie wśród piłkarzy dało się wyczuć zdenerwowanie i rozgoryczenie stratą punktów. - To dobrze świadczy o zawodnikach, bo wbrew temu co pisze się w prasie nie jesteśmy zadowoleni z wyniku. Ja również byłem zdenerwowany - dodaje szkoleniowiec Lecha, który liczył, że to spotkanie ułoży się zupełnie inaczej. - W piłce nożnej jest jeszcze przeciwnik, który czasami potrafi zneutralizować przedmeczowe założenia.
Kolejorz nie rezygnuje z walki o mistrzostwo Polski, ale musi również patrzeć za siebie, bo każda strata punktów może spowodować spadnięcie na trzecie miejsce. Zieliński wierzy jednak w wyciągnięcie wniosków z zeszłego sezonu, gdy poznaniacy mieli olbrzymie szanse na zdobycie mistrzostwa Polski, a ostatecznie dali się również wyprzedzić Legii Warszawa. - Piłkarze pokazali, że potrafią wyciągać z pewnych rzeczy. Ten zespół stale się rozwija i robi postępy - uważa trener.
Kolejnym krokiem Lecha musi być wygrana z Lechią Gdańsk. - Chcemy dać jasny i czytelny sygnał, że Lecha w dalszym ciągu trzeba się obawiać, bo liczymy się w grze o mistrza - zakończył Zieliński.