Motor pokonany (relacja)

Do środy podopieczni Ryszarda Kuźmy byli niepokonani tej wiosny na własnym terenie. W zaległym meczu 30. kolejki musieli uznać wyższość GKS-u Katowice, który - podobnie jak w rundzie jesiennej - przełamuje się w meczu z Motorem, bardzo pewnie wykorzystując błędy defensywy rywali.

Od początku zarysowała się przewaga gospodarzy. Już w 5. minucie, po dośrodkowaniu Marcina Syroki z rzutu rożnego, Daniel Koczon posłał piłkę nad poprzeczką. Najlepszy strzelec Motoru poprawił się 5 minut później, kiedy mocno uderzył z ostrego kąta, ale Jacek Gorczyca nie dał się zaskoczyć.

GKS odpowiedział tuż przed upływem kwadransa gry. Piotr Plewnia dośrodkował wprost na głowę Huberta Jaromina, który strzelił obok słupka. Riposta lublinian była natychmiastowa. Łukasz Misztal groźnie uderzył pod poprzeczkę z dystansu, jednak golkiper zdołał przenieść piłkę ponad bramką.

Motor ciągle starał się atakować, jednak brakowało precyzji przy wykończeniu akcji. W 24. minucie bliski powodzenia był Kamil Król, ale główkował tuż obok słupka. Z kolei GKS nie mógł poradzić sobie z dobrze zorganizowaną defensywą rywali. Większość akcji drużyny gości kończyła się w okolicach pola karnego, rzadko dochodziło do strzałów, które były zbyt lekkie, aby zaskoczyć Przemysława Mierzwę.

W 40. minucie było gorąco pod bramką Motoru, gdyż Damian Sadowski zagrał piłkę wzdłuż linii bramkowej na 5. metrze, ale nie było tam ani piłkarzy GKS-u, ani zespołu gospodarzy.

II połowę kapitalnie rozpoczęli podopieczni Wojciecha Osyry. Plewnia świetnie podał do Sebastiana Gielzy, który płaskim strzałem umieścił piłkę w siatce. - Znów straciliśmy bramkę tuż po przerwie. Nie wiem czy to brak koncentracji, czy nasza nieporadność - zastanawia się obrońca Motoru, Dawid Ptaszyński.

Niecałe 10 minut później Motor przegrywał już 0:2. Katastrofalny błąd popełnił, słabo grający przez cały mecz, Bernard Ocholeche - Nigeryjczyk stracił piłkę na 25. metrze od bramki. Przejął ją Grażvydas Mikulenas, ściągnął na siebie trzech rywali i odegrał do niepilnowanego Sadowskiego, a ten nie zmarnował doskonałej sytuacji. - Muszę mu podziękować w szatni za to dogranie, a takich sytuacji sam na sam się nie marnuje - zauważa strzelec drugiego gola dla GKS-u.

Gospodarze starali się odrobić straty, jednak brakowało im skuteczności, z kolei GKS - usatysfakcjonowany prowadzeniem - grał pewnie w obronie i starał się konstruować kontry. Dobrze w bramce katowickiej jedenastki spisywał się Gorczyca. W 67. minucie wyskoczył on wyżej od Kamila Króla, w ostatniej chwili "zdejmując" mu piłkę z głowy. W odpowiedzi Łukasz Wijas huknął z 25. metrów minimalnie niecelnie.

Na 20 minut przed końcem trener Kuźma dokonał dwóch zmian w ataku. Na murawie pojawili się: Marcin Popławski i Kamil Stachyra. Obaj byli bardzo aktywni, jednak nie poprawili swojego dorobku strzeleckiego.

Goście konsekwentnie czekali na swoją szansę i w 79. minucie byli bliscy powodzenia. Po kolejnej świetnej wrzutce Plewnii Gielza strzelił w Mierzwę, natomiast jego dobitka była niecelna.

W końcówce swój kunszt bramkarski potwierdził Gorczyca, dwukrotnie wygrywając pojedynki jeden na jednego ze Stachyrą. - Nieskromnie powiem, że jestem zadowolony ze swojej gry. Udało mi się obronić trzy stuprocentowe sytuacje. Dobrze czułem się na boisku i mogłem pomóc chłopakom - cieszy się golkiper GKS-u.

- Jeśli nie wykorzystujemy takich sytuacji, to z czego mamy strzelać bramki? - zauważa Ptaszyński.

Natomiast na sekundy przed końcowym gwizdkiem arbitra w sytuacji sam na sam z Jarominem obronną ręką z opresji wyszedł Mierzwa. GKS nadal więc śrubuje passę - nie przegrał z Motorem od 1984 roku.

Motor Lublin - GKS Katowice 0:2 (0:0)

0:1 - Gielza 46'

0:2 - Sadowski 54'

Składy:

Motor Lublin: Mierzwa - Misztal, Ptaszyński, Maciejewski, Syroka - Ocholeche (58' Rafał Król), Żmuda, Maziarz - Kołodziejski, Kamil Król (70' Popławski), Koczon (70' Stachyra).

GKS Katowice: Gorczyca - Krysiński, Kapias, Markowski, Mielnik - Plewnia, Jaromin, Sadowski (69' Sierka), Wijas - Mikulenas (90' Mieszczak), Gielza (90' Kaliciak).

Żółte kartki: Ptaszyński, Żmuda (Motor) oraz Wijas (GKS).

Sędzia: Łukasz Śmietanka (Radom).

Widzów: 2000 (gości: 0).

Najlepszy piłkarz Motoru: Mateusz Kołodziejski.

Najlepszy piłkarz GKS-u: Piotr Plewnia.

Piłkarz meczu: Piotr Plewnia.

Źródło artykułu: