Orest Lenczyk: Nie chcę, żeby to był mecz, jak Inter - Roma

- To będzie mecz ważniejszy dla Polonii i tu się obawiam, żeby się nie przeistoczył w jakąś walkę. Dla nas stawka też jest jednak bardzo wysoka, ponieważ do końca sezonu zostały trzy kolejki. Apeluję - mając na uwadze ostatni mecz Interu z Romą - o to, by nikt z zawodników nie stracił rozumu - mówi przed piątkowym meczem z Polonią Warszawa trener Cracovii, Orest Lenczyk.

W tym artykule dowiesz się o:

Na trzy kolejki przed końcem sezonu obie drużyny są bardzo mocno zagrożone spadkiem z ligi. Pasy mają 4 punkty przewagi nad strefą spadkową, a Czarne Koszule mają tylko "oczko" nad kreską. Krakowianie mogli przybliżyć się do utrzymania już w miniony weekend, ale po serii lepszych występów, przyszedł bezbarwny mecz w Bełchatowie, gdzie ulegli GKS-owi 0:3. - Uważam, że drużynę buduje się od tyłu, a więc od obrony, a od pewnego czasu dzieją się tam rzeczy nieciekawe. Do tego wyskakują mi zawodnicy z kontuzjami, a wyniki też są takie, jak ten w Bełchatowie zakończony niemal kompromitującym wynikiem 0:3. Nie wiem czy w ogóle można to nazwać grą obronną - komentuje Lenczyk, który w spotkaniu z Polonią Warszawa znowu nie będzie mógł skorzystać z usług trzech podstawowych obrońców Łukasza Derbicha, Łukasza Tupalskiego i Łukasza Mierzejewskiego. Z tego względu po raz kolejny obrona Cracovii wystąpi w eksperymentalnym składzie, z Tomaszem Moskałą na lewej stronie.

- Los sprawił, że ostatnie mecze gramy w takim tempie w jakim gramy, dając z siebie wszystko przez dziewięćdziesiąt minut, to stare wojskowe powiedzenie mówi: jak się walczy, to ofiary też są. Jeśli ktoś miesiąc temu powiedziałby mi, że obrona, którą wystawię teraz jest optymalna, to nie uwierzyłbym. Tak jednak jest, że dla zawodników, którzy ogrywają się w tyglu ligowym jest to szansa. Wszystko jednak spoczywa na mnie, ja biorę pełną odpowiedzialność - tłumaczy doświadczony szkoleniowiec.

Zdaniem Lenczyka, w polskiej ekstraklasie są piłkarze, którzy potrafią w pojedynkę rozstrzygać losy spotkań: - Są w lidze zawodnicy - vide Peszko, vide Nowak, vide kiedyś Radović - którzy potrafią w pojedynkę rozstrzygać wyniki na korzyść swoich drużyn. Zarówno wspomniany Sławomir Peszko, jak i Dawid Nowak w wiosennych meczach z Cracovią przesądzili o jej porażkach. W drużynie Polonii takim zawodnikiem mogą być Adrian Mierzejewski i Daniel Gołębiewski, którzy w 2010 roku sami strzelili w sumie 6 bramek i zanotowali 5 asyst, ale Lenczyk twierdzi, że warszawianie mogą być groźni pod innym względem: - Nie możemy dać się rozpędzić Polonii i jednocześnie musimy bardzo uważać na stałe fragmenty gry - rzuty wolne i rożne, a my przecież w tym sezonie już dużo bramek traciliśmy w ten sposób. Mecz z Polonią będzie spotkaniem, w czasie którego zawodnicy muszą zostawić zdrowie na boisku i nie pozwolić pograć drużynie ze stolicy. Wszystko dlatego, że Polonia, pod względem walki, prezentuje się całkiem pozytywnie. Stracili podstawowego stopera Dziewickiego, ale wskoczył do gry Skrzyński - notabene były zawodnik Cracovii - którego chwalą za występy. Zaskoczył z dobrą grą w momencie, którego Polonii bym nie pozazdrościł i z nim udało się z niej wydostać.

Komentarze (0)