Chelsea poprowadzi jej były piłkarz?

Nie Frank Rijkaard, nie Roberto Mancini, a były zawodnik Chelsea Londyn Didier Deschamps może zasiąść na ławce trenerskiej The Blues w przyszłym sezonie. Francuz w wywiadzie udzielonym stacji radiowej RMC ujawnił, że londyński klub interesuje się jego osobą.

Chelsea pozostaje bez szkoleniowca, odkąd w zeszłym tygodniu pracę na Stamford Brigde zaledwie po ośmiu miesiącach stracił Avram Grant. Izraelczyk nie wywalczył z zespołem nic, chociaż dotarł do finału Ligi Mistrzów oraz do samego końca miał szansę sięgnąć po tytuł mistrza Anglii.

Wraz z utratą posady przez Granta natychmiast pojawiło się mnóstwo spekulacji co do jego następcy. Wśród kandydatów wymieniało się Franka Rijkaarda, Guusa Hiddinka, Roberto Manciniego, a także Svena Gorana Erikssona. Teraz do tego grona dołączył Didier Deschamps.

Praca w The Blues nie byłaby dla Francuza nowością, ponieważ w sezonie 1999/2000 reprezentował Chelsea jako zawodnik i nawet wywalczył z nią Puchar Anglii. Mimo młodego wieku, ma już spore sukcesy także jako trener. W 2004 roku sensacyjnie doprowadził do finału Ligi Mistrzów AS Monaco, a w 2007 roku wprowadził do Serie A Juventus Turyn. Od lata zeszłego roku pozostaje jednak bezrobotny, ale jak zapewnia, chce wrócić do zawodu.

- Na liście znajduje się trzech albo czterech menedżerów. Ja jestem jednym z nich. Trudno byłoby mi odmówić Chelsea - powiedział Deschamps stacji radiowej RMC. - Chciałbym powrócić do trenowania. Potrzebowałem przerwy, ponieważ nie miałem jej pomiędzy zakończeniem kariery piłkarskiej, a rozpoczęciem trenerskiej. Teraz czuję, że jestem gotowy na wielkie rzeczy.

Komentarze (0)