Prezes KGHM Zagłębia: Miałem kilka rozmów dyscyplinujących piłkarzy

Ostatnimi czasy w KGHM Zagłębiu Lubin nie działo się najlepiej. Doszło nawet do konfliktu na linii piłkarze - kibice. Po meczu z Legią o postawie Miedziowych, rozmowach z piłkarzy i o prezesie Śląska Wrocław opowiadał prezes lubinian.

Artur Długosz
Artur Długosz

Piłkarze KGHM Zagłębia Lubin odnieśli zwycięstwo w meczu ligowym, co znacznie poprawiło nastoje w klubie. Ostatnio bowiem Miedziowym się nie wiodło. - Wygrać po fatalnym początku z Legią ma dużą wartość, ma ogromną wartość. Tego zwycięstwa nie można przecenić tym bardziej, że dalej nie gramy rewelacyjnie. Myślę, że to będzie mecz na przełamanie i następne będą łatwiejsze dla Zagłębia - stwierdził Jerzy Koziński, prezes lubinian.

Koziński nie ukrywa, że z piłkarzami z Lubina odbył kilka rozmów. Dotyczyły też one postawy zawodników, którzy po meczu w Bytomiu nie podziękowali swoim kibicom za doping. Ci tym faktem poczuli się zniesmaczeni. - Miałem kilka rozmów dyscyplinujących piłkarzy. Dobrze, że podziękowali. Kibice w pierwszej połowie też pokazali, że trzeba ich cenić, a w drugiej fantastycznie kibicowali tak, jak oni to potrafią. Myślę, że nie będzie konfliktu. Ja się cieszę, bo w tym ostatnim okresie różne spotkania były. Z zawodnikami spotkaliśmy się razem z przewodniczącym Rady Nadzorczej i przed meczem i w jego dniu. Z samymi zawodnikami bez kadry szkoleniowej, żeby do nich dotrzeć. Warto było - wyjaśniał prezes.

W ostatnim meczu na nowoczesnym Dialog Arena zasiadło 10217 widzów. Obiekt może pomieścić więcej sympatyków. Wydawało się, że na meczu z Legią zjawi się komplet fanów, lecz tak się nie stało. - Muszą być zgrane następujące elementy: musi być dobra gra, musi być atrakcyjny przeciwnik, bo pora raczej była dobra, pogoda też. Te dwa elementy. Jak przegraliśmy z Polonią Bytom to kibic jest zniechęcony. Z drugiej strony ten zalążek konfliktu z kibicami. Są tacy co przychodzą i pokazują, że w pierwszej połowie nie kibicują, a w drugiej już tak, bo są na dobre i złe, ale są kibice tacy, którzy mówią "nie, ja nie pójdę, bo mnie wkurza Zagłębie". Myślę, że jak będziemy dobrze grali i przyjedzie Lech to wtedy stadion będzie zapełniony. Może Wisła? Tylko Wisła też musi być trochę wyżej w tabeli - zaznaczył w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Jerzy Koziński.

Jak na razie zespoły z Dolnego Śląska nie najlepiej radzą sobie w ekstraklasie. Czy w przyszłym sezonie i Zagłębie, i Śląsk będą występować w najwyżej klasie rozgrywkowej? Prezes Zagłębia uchyla się odpowiedzi na wszelakie pytania związane ze Śląskiem. Trudno mu się dziwić, bowiem wiadomo, że obie miasta nie są sobie bliskie. Czy istnieje jednak możliwość, że jedna z ekip spadnie do I ligi? - Absolutnie sobie tego nie wyobrażam. Odpowiem bez komentarza. - powiedział prezes. Aktualnie wyżej w tabeli są Miedziowi, Śląsk zajmuje miejsce w strefie spadkowej. - Każdy prezes ma swoje problemy i nie moją rolą jest oceniać kłopoty, jakie ma w tej chwili prezes Śląska. Już nie mówię o trenerze - skomentował Koziński.

Co do prezesa Śląska to spotkania w Lubinie z poprzedniego sezonu nie zaliczy on do przyjemnych. Wówczas po starciu w toalecie na stadionie Zagłębia z opresji uratowali go policjanci. - Do mnie nie dotarło żadne wezwanie na przesłuchanie czy jakieś pismo, które przekonywałoby mnie, że pan Piotr oskarża mnie czy klub o cokolwiek. Była taka zapowiedź, ale jakby sprawa ucichła - zakończył Jerzy Koziński.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×