Mateusz Bartczak: Każdy chciałby mieć takie dylematy

Piłkarze Zagłębia Lubin niespodziewanie pokonali na wyjeździe Lecha Poznań 1:0. Bohaterem spotkania został Mateusz Bartczak, który nie tylko dobrze spisywał się w środku pola, ale przede wszystkim zdobył cudownego gola. To już trzecie trafienie 31-letniego zawodnika, a drugie przepięknej urody.

Lubinianie byli w tym meczu skazywani na porażkę. Lech po serii słabszych meczów miał się przełamać na własnym boisku. Nie wykorzystał jednak kilku dobrych sytuacji, a w końcówce dał się kompletnie zdominować Zagłębiu. Podopieczni Marka Bajora nastawili się na defensywę i skupili na kontratakach. - Najprostsza taktyka jest taka, żeby doprowadziła do zwycięstwa - mówi Mateusz Bartczak. - Może Lech trochę kalkulował przed czwartkowym meczem z Manchesterem City w Lidze Europejskiej, który jest dla nich ważniejszy. My jednak skupialiśmy się na sobie, potraktowaliśmy ten mecz na serio i wygraliśmy 1:0. Jest to dla mnie szczęśliwy dzień.

Dla Mateusza Bartczaka bieżący sezon jest niezwykle udany. Ma na swoim koncie już trzy bramki, z czego dwie przepięknej urody. Do tej pory w swojej karierze zdobył najwięcej dwa gole w sezonie. 31-letni zawodnik popisał się kapitalnym uderzeniem z dystansu i zaskoczył Jasmina Buricia. Wcześniej pięknym strzałem popisał się w spotkaniu z Polonią Warszawa. - Fakt, udało mi się strzelić ładną bramkę. Te piłki latają jak zwariowane, więc warto uderzać na bramkę - opowiada Bartczak, który ma problem z wyborem ładniejszej bramki. - Nie wiem, która była ładniejsza. Każdy chciałby mieć takie dylematy.Na pewno ten gol z Lechem był ważniejszy, bo dał nam trzy punkty.

Bramka Bartczaka nadawałaby się na europejskie stadiony. Takim niewątpliwie jest obiekt przy ul. Bułgarskiej, który robi spore wrażenie, choć wypełnił się w połowie. Kolosalny stadion nie sparaliżował gości. - Nie mieliśmy się czego wystraszyć. Jest to piękny stadion i super się na nim gra - zakończył Bartczak.

Komentarze (0)