- Wkrótce ma zostać wyznaczony termin posiedzenia Sądu Arbitrażowego przy PKOl. Pierwsze spotkanie odnośnie naszego odwołania, zawieszenia licencji zostały uznane. Teraz tylko czekamy na konkretną datę kolejnego posiedzenia i orzeczenie Arbitrażu. Jeśli będzie ono dla nas pomyślne, to wracamy do ekstraklasy - opowiada w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl Bogusław Sosnowski, prezes Widzewa Łódź.
Przedstawiciele klubu z alei Piłsudskiego przede wszystkim dysponują mocnymi argumentami prawnymi. Od dłuższego czasu mówiło się, że ludzie Widzewa sporo uwagę przywiązują do konkretnych przepisów. - Podważamy szereg spraw, jak np. kwestia interpretacji przedawnienia czy postępowania procesowego Wydziału Dyscypliny - przyznaje Sosnowski.
Od dawna mówiło się, że łodzianie dysponują bardzo mocnymi argumentami, które zresztą prezentowaliśmy kilka miesięcy temu. Trzeba przyznać, iż w większości sytuacjach Widzew miał rację i trochę dziwić mogła degradacja. - Szanse na to, że Trybunał przyzna nam racje, wynoszą moim zdaniem 70 proc. Jest jednak pewna niewiadoma związana z czasem. Jeżeli orzeczenie zostanie uchylone lub wstrzymane przed początkiem sezonu, to znów jesteśmy w pierwszej lidze. Jeśli jednak ta decyzja zapadnie w trakcie rozgrywek, powrót do ekstraklasy nastąpi za rok. To właśnie ta kwestia czasowa jest sporą przeszkodą, bo nie wiadomo, na kiedy zostanie wyznaczony termin posiedzenia - mówi prezes Widzewa.
Zdaniem Sosnowskiego, w najbliższych tygodniach w polskim futbolu może się jeszcze sporo wydarzyć. Kilka klubów jest podejrzanych o korupcję i grożą im degradacje. Pytanie tylko, kiedy miałoby do tego dojść. - Wydział Dyscypliny i prokuratura wciąż mówią, że na "tapecie" są kolejne drużyny i w przypadku degradacji nie wiadomo, kto z drugiej ligi otrzymałby licencję na występy w ekstraklasie. Tak więc jeszcze wiele może się zmienić - dodaje.