Trzeba zbudować odpowiednią atmosferę wokół piłki i tego zespołu - rozmowa z Krystianem Kanarskim, kapitanem KSZO

Z myślami dotyczącymi swojej przyszłości w ostrowieckim klubie bił się Krystian Kanarski, jednak jak na kapitana przysłało, zdecydował, że pozostanie w klubie i pomoże zespołowi utrzymać się w I lidze. O nadziejach na przyszłość oraz ostrowieckiej młodzieży, o którą pytają inne kluby portalowi SportoweFakty.pl opowiedział kapitan KSZO.

Anna Soboń: Z KSZO odszedł Jarosław Białek, który był siłą linii pomocy zespołu. Wszystko wskazuje na to, że odejdą także młodzi piłkarze ostrowieckiej drużyny. Jak oceniasz to, co się dzieje kadrowo w klubie?

Krystian Kanarski: Nie ma co ukrywać, że odejście Jarka Białka jest dla nas dużym osłabieniem. Bardzo trudno będzie pozyskać podobnego piłkarza. Z pewnością zarząd i sztab szkoleniowy będzie chciał pozyskać kogoś na jego miejsce, jednak żeby ktoś przyszedł, to trzeba mu coś zaoferować. Jeśli zaś chodzi o młodzież, to dobrze, że ona się sprzedaje. Jeszcze lepiej, że przez te pół roku będą się ogrywać w I lidze.

Jeśli chodzi o ostrowiecką młodzież, to nie pierwszy raz zainteresowanie nią wyrażają inne kluby.

- Tylko się z tego należy cieszyć, że wyrasta w KSZO bardzo utalentowana młodzież, którą interesują się same mocne kluby Ekstraklasy. To duża satysfakcja zarówno dla tych chłopaków, jak i wszystkich, którzy dołożyli do tego swoją cegiełkę.

Wiosna przy Świętokrzyskiej zapowiada się emocjonująco.

- Sytuacja w klubie jest taka, jaka jest i żeby się to zmieniło, musi się zmienić sytuacja organizacyjna. Wtedy będzie mogło się to przełożyć na cechy sportowe. Mówimy oczywiście o utrzymaniu i ja wierzę w ten wynik, choć niektórzy już nas skreślili. Liczę, że uda się zbudować zespół, który powalczy wiosną i utrzyma I ligę w Ostrowcu.

Strata punktowa jest do zniwelowania.

- W tabeli nie wygląda to tak strasznie. Utrzymywały się drużyny, które po jesieni miały na swoim koncie mniej punktów. Trzeba zbudować odpowiednią atmosferę wokół piłki i tego zespołu. Potrzebujemy dobrej atmosfery zarówno w szatni jak i poza nią. Gdybym w to nie wierzył, prawdopodobnie nie byłbym już zawodnikiem KSZO.

Walczyłeś z różnymi myślami, jednak wiosną kibice będą oglądać cię w pomarańczowo-czarnych barwach?

- Miałem różne myśli w przerwie, ale takim moim marzeniem jest by w czerwcu po ostatnim meczu świętować w szatni pozostanie w I lidze. Będzie to świętowanie, bo będzie ku temu podstawa. W tej chwili taki mamy cel i moim marzeniem jest go zrealizować. Musimy grać dobrze, mądrze, zdobywać punkty, by do I ligowego zespołu mogli trafiać kolejni młodzi wychowankowie. Może obecnie nie mamy za dużo punktów, ale to posunięcie nie było błędem. Myślę, że ta młodzież teraz dodatkowo nam pomoże i zdobędziemy ich w drugiej rundzie jeszcze więcej niż w tej jesiennej.

Przed wami okres przygotowawczy. Postawiony cel doda wam sił?

- Drużyna na pewno wymaga wzmocnień. Musi przyjść jeden, dwóch napastników kończących akcje. Ja zawsze spełniałem w zespole trochę inną funkcję. Zostaję w KSZO i mam nadzieję, że razem z kolegami dane nam będzie cieszyć się w czerwcu z pozostania w I lidze. Po to będziemy harować w okresie przygotowawczym, by ten cel osiągnąć.

"Dwunasty" zawodnik na pewno by się w tej walce przydał?

- Nie będzie to łatwe, ale nie składamy broni. Apeluję tym samym do kibiców, aby też w nas uwierzyli, przychodzili na mecze i dopingowali w tej heroicznej walce, a wtedy w czerwcu razem będziemy mogli się cieszyć z wykonanego planu.

Źródło artykułu: