Kamil Witkowski wypłynął na szerokie wody w sezonie 2006/2007. Wówczas był wiodącym zawodnikiem Górnika Polkowice i na II-ligowych boiskach zdobył trzynaście goli. Wysoka skuteczność zaowocowała transferem do Cracovii Kraków. Pod Wawelem młody atakujący aż tak dobrze sobie nie radził, ale do pewnego czasu spełniał oczekiwania. Błysnął zwłaszcza w kwietniu 2008 roku, gdy w ligowym spotkaniu z Lechem Poznań zaliczył klasyczny hat-trick.
Barwy Pasów Witkowski reprezentował do końca 2008 roku. Później przeniósł się do Górnika Łęczna. Na Lubelszczyźnie zaliczył cztery bramki, lecz I-ligowiec nie zdecydował się na dalsze korzystanie z jego usług. Od lata 2009 młodemu napastnikowi zupełnie się nie wiodło. Na pół roku powrócił do Cracovii, ale zaliczył zaledwie trzy występy w ekstraklasie.
Przełom miał nastąpić w przerwie zimowej sezonu 2009/2010. Witkowski poleciał do USA, gdzie miał parafować umowę z klubem MLS, Columbus Crew. Z tych planów jednak nic nie wyszło. Dlaczego? - Trener chciał mnie pozyskać i w zasadzie wszystko było załatwione. Sytuacja skomplikowała się w momencie, gdy władze klubu, nie informując sztabu szkoleniowego, podpisały kontrakt z zawodnikiem z Kolumbii. Ze względów formalnych dla mnie zabrakło już miejsca. Efekt był taki, że przez cały ostatni rok nie rozgrywałem oficjalnych meczów. Brałem tylko udział w sparingach i trenowałem - powiedział sam zainteresowany w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl.
Perturbacje ze znalezieniem pracodawcy odcisnęły piętno na formie Witkowskiego. Teraz szansę odbudowania się dała mu Warta. Trener Bogusław Baniak zaznacza jednak, że przed 26-letnim napastnikiem mnóstwo pracy.
- Podaliśmy mu rękę i chcemy go przygotować do powrotu do profesjonalnego futbolu. Widać po nim, że ostatnio tkwił w marazmie, ma spore zaległości. Dlatego trenuje bardzo intensywnie. Pojawia się w klubie rano i wychodzi wieczorem. Uważam jednak, że doprowadzimy go do optymalnej formy. Myślę, że jeśli odpowiednio przepracuje okres przygotowawczy, to będzie stanowił alternatywę dla Zbigniewa Zakrzewskiego. Kamil to nietuzinkowy piłkarz. Jeszcze kilka lat temu potrafił strzelać gole jak na zawołanie - stwierdził opiekun Zielonych.
Jeśli chodzi o atak, to w kontekście wzmocnień Warty pada również nazwisko Damiana Nawrocika, który ostatnie pół roku spędził w KSZO Ostrowiec. Poznański klub jak dotąd nie potwierdził jednak zainteresowania tym zawodnikiem.