Przełamany monopol Dudu Bitona

Dawno Wisła Kraków w lidze nie była tak uzależniona od skuteczności jednego napastnika jak teraz od Dudu Biton. Do 7. kolejki Izraelczyk był autorem wszystkim ligowych bramek Białej Gwiazdy. W 8. serii spotkań znów trafił do siatki rywali, ale zrobili to także Andraż Kirm i Junior Diaz.

W XXI wieku nie było jeszcze sytuacji, by tak długo wszystkie gole dla krakowskiej ekipy były dziełem jednego zawodnika. W sezonie 2001/2002 po 7 kolejkach Biała Gwiazda miała na koncie 17 bramek, których autorami było 8 zawodników, a w kolejnych rozgrywkach wyglądało to następująco:

2002/2003 - 18 bramek, 6 strzelców

2003/2004 - 15 bramek, 6 strzelców

2004/2005 - 29 bramek, 7 strzelców

2005/2006 - 15 bramek, 5 strzelców

2006/2007 - 9 bramek, 7 strzelców

2007/2008 - 16 bramek, 5 strzelców

2008/2009 - 13 bramek, 5 strzelców

2009/2010 - 14 bramek, 8 strzelców

2010/2011 - 8 bramek, 6 strzelców

W niedzielnym meczu 8. kolejki T-Mobile Ekstraklasy z Ruchem Chorzów (3:2) w końcu do siatki rywali trafili też inni wiślacy, chociaż pierwszego gola meczu zdobył oczywiście Biton. - W zeszłym tygodniu powiedziałem dziennikarzom, że jestem pewien, iż w następnym meczu inni piłkarze zaczną strzelać bramki, potwierdziło się to. Mamy dużo utalentowanych zawodników w drużynie i cieszę się, że inni piłkarze zaczęli zdobywać gole. Dla mnie najważniejsze są trzy punkty. To był bardzo trudny mecz, chyba nasz najtrudniejszy ligowy w tym sezonie. Ruch grał bardzo dobrze, bardzo twardo. Jesteśmy bardzo zmęczeni, ale szczęśliwi, że wywalczyliśmy zwycięstwo. Ten gol jest kontynuacją mojej gry, jest ważny dla mnie, jak każdy inny - mówi najlepszy strzelec mistrzów Polski.

Skuteczność Bitona w polskiej ekstraklasie nie umknęła selekcjonerowi reprezentacji Izraela, Luisowi Fernandezowi, który powołał 23-letniego snajpera na mecz eliminacji Euro 2012 z Maltą. - Prasa izraelska o mnie pisała, więc trochę spodziewałem się tego powołania. Jednak zanim pojadę na zgrupowanie reprezentacji, mam dwa ważne mecze w Wiśle i to jest dla mnie najważniejsze. Czy po otrzymaniu powołania przed meczem z Ruchem stresowałem się? Nie, to nie stres, to wspaniałe uczucie być w drużynie narodowej. To dla mnie to bardzo ważne - przekonuje Biton, który jest w tej komfortowej sytuacji, że nie musi - jak Maor Melikson - decydować się na grę albo dla Izraela, albo dla Polski: - Nie chcę wypowiadać się na temat wyboru Maora, to jest jego sprawa i nie chcę w to wchodzić.

Komentarze (0)