Mariusz Lewandowski w lipcu 2010 roku przeniósł się z Szachtara Donieck do FK Sevastopol. W pierwszym sezonie na Krymie był piłkarzem pierwszej "11", ale jego drużyna opuściła Premier Lihę. W minionych rozgrywkach 64-krotny reprezentant Polski długo leczył kontuzję i w drugiej lidze rozegrał zaledwie 7 spotkań. FK był o krok od wywalczenia awansu, ale ostatecznie pozostanie na zapleczu ekstraklasy.
- Najważniejsze, że uporałem się z problemami zdrowotnymi i nie mam żadnych zmartwień. Wszystko będzie dobrze. Moja przyszłość? Jeszcze przez jeden sezon mam ważny kontrakt w Sewastopolu. Co będzie dalej, zobaczymy. Nigdy nie wybiegam tak daleko w przyszłość - przyznaje 33-letni zawodnik, który jeszcze w sierpniu 2009 roku występował w narodowych barwach.
Ukraińscy dziennikarze zapytali Lewandowskiego o prognozy na zbliżające się wielkimi krokami Euro 2012. - Najistotniejszy jest rozwój infrastruktury w obu państwach. Mistrzostwa się skończą, ale to, co powstało w czasie przygotowań, zostanie. Podniesie się również kultura naszych obywateli, którzy zobaczą jak zachowują się ludzie w innych państwach. Dla Polski i Ukrainy to wielkie święto. Chciałbym tylko, żeby obyło się bez żadnych skandali. Wierzę, że pod tym względem Euro będzie stało na wysokim poziomie - przekonuje były gracz Zagłębia Lubin i Dyskobolii Grodzisk Wielkopolski.
Jak Lewandowski ocenia szanse zespołów Franciszka Smudy i Olega Błochina? - Polska trafiła do grupy bardzo wyrównanej. Wyjście z niej nie powinno być jednak zbyt trudne. Ukraina będzie mieć w grupie znacznie trudniej, jeśli jednak da sobie radę, może osiągnąć na tym turnieju wszystko, tym bardziej, że niewykluczone, że w ćwierćfinale czekać będzie na nią przeciwnik słabszy niż drużyny z jej grupy - analizuje.