- Dobrze byłoby przerwać tę czarną serię - mówi dla Przeglądu Sportowego Piotr Giza, który ostatnią bramkę strzelił pod koniec września. Kibice i dziennikarze liczyli mu kolejne minuty bez ligowego trafienia, a on marnował kolejne sytuacje.
- W trakcie urlopu miałem o czym myśleć i na pewno nie była to piłka nożna. Były ważniejsze sprawy niż rozpamiętywanie niewykorzystanych sytuacji. Oszczędzili mnie nawet koledzy i rodzina. Nikt tego tematu nie poruszał. W Cracovii miałem ich o wiele mniej. Tyle że tam właśnie praktycznie wszystkie udawało mi się wykorzystać. Zawsze te 7 czy 8 bramek w sezonie zdobyłem - powiedział Giza, który do Legii jest tylko wypożyczony do końca sezonu.