We wtorek piłkarze Śląska Wrocław rozegrają ostatnie spotkanie sparingowe i udadzą się w podróż z Chorwacji do Polski. Właśnie dobiega bowiem końca zgrupowanie mistrzów Polski. - Uważam, że mieliśmy fajne warunki do treningu i ciekawych sparingpartnerów. Cieszymy się już jednak, że wracamy do Wrocławia, bo to oznacza, że czekają nas w najbliższym czasie ważne mecze. Po to są te przygotowania, aby dobrze się do tych spotkań przyszykować. Rywalizowaliśmy naprawdę z dobrymi przeciwnikami i spotkaliśmy się z dobrymi zawodnikami - mówi Sebastian Mila.
Latem w drużynie mistrzów Polski zaszło trochę zmian. Zespół ma być jednak gotowy do walki w eliminacjach do Ligi Mistrzów. - Mamy może nie nowy zespół, ale sporo się pozmieniało i trzeba było popracować nad różnymi elementami, ale myślę, że te potyczki sparingowe trochę nas scementowały. Przede wszystkim chodzi mi o spotkanie z Lokomotiwem Moskwa, który pokazał nam, że jeszcze wiele nauki przed nami. Ta drużyna zagrała z nami bardzo dobrze, więc można wyciągnąć pozytywne wnioski i przełożyć je na mecze eliminacyjne Ligi Mistrzów - zaznacza kapitan mistrzów Polski.
Już 18 lipca wrocławianie rozegrają pierwszy mecz w europejskich rozgrywkach. Rywalem WKS-u będzie mistrz Czarnogóry, FK Buducnost Podgorica. - To ważne spotkanie nie tylko dla piłkarzy, ale także i dla kibiców, dla klubu. To jest coś, o czym każdy piłkarz może tylko pomarzyć, bo to elitarna liga, tylko dla wybranych. Tak naprawdę dla mistrzów. To jest piękne i pozytywne, a co za tym idzie to bardzo duże obciążenie, aby sprostać oczekiwaniom nie tylko swoim własnym wewnętrznym, ale i kibiców - komentuje pomocnik zielono-biało-czerwonych.
Kapitan Śląska we wtorek obchodzi swoje 30. urodziny. - Rok temu mieliśmy prezentację i wtedy kibice zaśpiewali mi "sto lat". To był dla mnie naprawdę wzruszający moment dla mnie. Wtedy sobie pomyślałem, że chciałbym w tym wspólnym gronie wymarzyć sobie taki prezent, który będzie satysfakcjonował nas wszystkich - podsumował piłkarz.
( piłki nożnej ) :)