Wszystkie bilety na sobotnie spotkanie Podbeskidzia z Wisłą Kraków w Bielsku-Białej zostały już wyprzedane, a Górale zapowiadają walkę o zwycięstwo na inaugurację u siebie. Bielszczanie byli rozczarowani wynikiem spotkania w Białymstoku w poprzedniej kolejce, choć prowadzili 1:0 już od... 18 sekundy meczu. - Wiemy w jakiej sytuacji jesteśmy po przegranym meczu w Białymstoku. Chcemy jak najlepiej zainaugurować rozgrywki u siebie, najlepiej zwycięstwem. Mamy trudnego przeciwnika. Przed meczem każdy ma równe szanse. Teoretycznie na papierze Wisła jest mocniejsza, ale to wszystko okaże się na boisku. Zobaczymy, kto okaże się lepszy - zapewnia na łamach portalu SportoweFakty.pl Dariusz Łatka, pomocnik Podbeskidzia.
Sobotni rywal bielszczan wygrał ostatnie spotkanie z PGE GKS-em Bełchatów, choć nie było to łatwe zwycięstwo. Krakowianie mają swoje atuty, które zna Łatka - były Wiślak. - Wisła ma na pewno dobrego trenera, to jest ich atut. Zbudował mocny zespół. Zresztą Wisła zawsze była poukładanym klubem. Nie jest biednym, dlatego stać ją na utrzymanie silnego i mocnego składu. Mam nadzieję jednak, że sprostamy temu wyzwaniu w jutrzejszym meczu - twierdzi piłkarz Podbeskidzia.
Bielskiej ekipie nie pomogą w sobotę Fabian Pawela i Bartłomiej Konieczny. Obaj zmagają się z urazami, ale szczególnie źle wygląda sytuacja Koniecznego. - Bartka nie było z nami praktycznie przez cały okres przygotowawczy. Musieliśmy radzić sobie bez niego, także w Białymstoku. Tak to bywa. Bartek ma kontuzję, ale wejdzie ktoś inny do składu i będzie miał swoją szansę, i mam nadzieję, że być może pomoże nam odnieść zwycięstwo w dniu jutrzejszym - uspokaja Łatka.
Defensywny pomocnik Podbeskidzia zapewnia, że jego zespół zagra totalnie w obronie i będzie chciał strzelić decydującego gola. - Trener dawał ogólne wskazówki, tak jak przy okazji innych meczów. W sobotę nasza dyspozycja po prostu musi być optymalna. Każdy musi walczyć, także gracze z ławki rezerwowych. Wszyscy musimy dać z siebie więcej niż w meczu z Jagiellonią. Przeciwnik jest naprawdę wymagający. Ma bardziej doświadczonych zawodników i może w każdej chwili wykorzystać nasze zawahanie w obronie. Musimy podwajać, nawet potrajać zawodników Wisły. Na każdej pozycji rywal ma lepszych zawodników niż my, dlatego też musimy zagrać kolektywnie. Musimy zagrać totalnie zespołowo w obronie i coś strzelić. Jeśli chce się wygrywać to po prostu trzeba strzelać bramki - zaznacza Łatka dla naszego portalu.
Terminarz spotkań na początku sezonu nie rozpieszcza Górali. Po meczu z Wisłą zmierzą się w Warszawie z Legią. Ile punktów z tych spotkań mogą ugrać piłkarze Podbeskidzia? - Zdajemy sobie sprawę, jakie mamy możliwości. Dużą wagę przywiązujemy do obrony. Fakt, że staramy się wygrać te 1:0 i nie strzelamy więcej bramek, jednak każdy byłby szczęśliwy gdybyśmy takim rezultatem zakończyli mecz z Wisłą. Zawsze dużym plusem jest, gdy nie traci się goli. Pozostaje jednak choćby te 0:0, a niektórzy z pewnością marzyliby, aby w starciu z takim rywalem przynajmniej zremisować. Nie będziemy jednak brać remisu w ciemno. Zagramy o pełną pulę. W końcu gramy przed własną publicznością. Chcielibyśmy wlać trochę otuchy po tym przegranym meczu z Jagiellonią. Niestety, terminarz spotkań mamy dosyć ciężki, bo przed nami za tydzień mecz w Warszawie z Legią. Musimy walczyć w tych meczach. Jeśli damy z siebie wszystko to będzie dobrze - zapewnia Łatka.