Marcin Komorowski spotkanie reprezentacji Polski z Czarnogórą obejrzał z perspektywy ławki rezerwowych. Tak samo jak i pozostali zawodnicy obrońca Tereka Grozny przeżywał to, co się działo na trybunach. - Pierwszy raz spotkałem się z czymś takim. Jeszcze nie miałem okazji uczestniczyć w takich spotkaniach. Uważam ze mecz powinien zostać przerwany, bo kibice ewidentnie przeszkadzali w sposób niesportowy - skomentował były zawodnik Legii Warszawa. - Emocje opadły od razu po meczu, teraz już wszyscy koncentrują się na kolejnym rywalu - dodał.
W Podgoricy z reprezentacją Czarnogóry, który jest wyżej notowana niż nasza kadra, biało-czerwoni zremisowali 2:2. - Wydaje mi się ze na tym gorącym terenie jeden punkt może później zadecydować o awansie. Niejedna drużyna już straciła tam punkty. Wydaje mi się, że bardziej zdobyliśmy jeden punkt niż straciliśmy dwa - skomentował obrońca. Tej potyczki miło nie będzie wspominał Ludovic Obraniak, które wyleciał z boiska za czerwoną kartkę, co spotkało się z ostrą krytyką pozostałych kadrowiczów. W niedzielę piłkarz Girondins Bordeaux opuścił zgrupowanie kadry, a jego miejsce zajął Artur Sobiech. - Obraniak zgrupowanie opuścił w normalnej atmosferze. Nie było zgrzytów. "Ludo" się pożegnał i pojechał do domu. Zdziwiłem się, że dostał czerwoną kartkę. Jego zachowanie nie kwalifikowało się do tej kartki. Sędzia nie panował nad meczem i troszkę się pogubił - zaznaczył piłkarz grający w lidze rosyjskiej.
Kolejnym rywalem biało-czerwonych będzie Mołdawia, a do meczu dojdzie już we wtorek. Tym razem podopieczni Waldemara Fornalika będą zdecydowanym faworytem. - Wydaje mi się, że musimy być przygotowani zarówno na grę z kontry, jak i na prowadzenie meczu. Jak się bowiem nie wykorzystuje szans, to potem trudno o zwycięstwo - podsumował Komorowski.