Nowi piłkarze wnieśli trochę pewności i dojrzałości - komentarze po meczu GKP Gorzów Wlkp. - Górnik Łęczna

Swojego zadowolenia po zwycięstwie nie ukrywał trener GKP Grzegorz Kowalski oraz sami zawodnicy, którzy przez dłuższy czas pozostawali na boisku dziękując swoim kibicom.

Piotr Wiszniewski
Piotr Wiszniewski

Grzegorz Kowalski (trener GKP Gorzów): Trudno mówić o meczu, trzeba powiedzieć o takich nerwowych historiach. Mogliśmy ten mecz spokojnie wygrać 3:0. Znów dajemy sobie strzelić jakąś dziwną bramkę, później grają rolę jakieś zaszłości, czyli te mecze poprzednie gdzie nie mogliśmy dowieść zwycięstwa do końca. Gdybyśmy mieli trochę więcej punktów to wygralibyśmy znacznie wyżej. Grali byśmy spokojniej, dzisiaj było troszkę nerwów. Mam nadzieję ze ten szczęśliwy koniec jest początkiem czegoś dobrego. Nowi piłkarze wnieśli trochę pewności i dojrzałości. Nie można od nich oczekiwać, że wniosą jakąś wielką piłkę tylko to, że pozostali będą się przy nich pewniej czuli.

Krzysztof Chrobak (trener Górnika Łęczna): Chciałem pogratulować drużynie gospodarzy i trenerowi Kowalskiemu zwycięstwa i punktów. Co do meczu nie będę oryginalny. Był to mecz słaby. Mecz walki, gdzie składnych, ciekawych akcji było jak na lekarstwo. Myślę, że mój zespół miał udział w tym wszystkim. Nie ukrywam, że mimo wygranych trzech meczów w każdym było kilka ciekawszych akcji. Dzisiaj było tego mało. Może jest to sygnał, jakiś element, który pokazuje w jakim miejscu jesteśmy. Co do gospodarzy to posiadali wielką ambicję. Bardzo trudne dla nas świetnie bite stałe fragmenty przez Łuszkiewicza, oraz wysocy zawodnicy, którzy walczyli. Zresztą pierwsza bramka padła po stałym fragmencie gry. Zrobiliśmy dużo błędów w obronie, bramka Drozdowicza to aby nie umniejszać jego umiejętnością to troszkę mu pomogliśmy. Nie byliśmy w stanie zagrać dobrego meczu. To zasługa gospodarzy, który grali bardzo dobrze, ambitnie.

Robert Gaca (obrońca GKP): Górnicy naciskali nas troszeczkę, ale my też mieliśmy swoje sytuacje. Była jedna doskonała, przepiękna sytuacja, która mogła zakończyć się już bramką i było by 3:1. Grało by się na pewno spokojniej. Na pewno chcieliśmy ten mecz wygrać. Już tyle nieszczęśliwych wypadków spotkało nas w ostatnich spotkaniach, naprawdę chcieliśmy, było to widać po naszej radości na koniec meczu. Pragnęliśmy tego zwycięstwa i się udało.

Paweł Kaczorowski (pomocnik GKP): Stilon grał bardzo dobrą piłkę, stworzyliśmy zdecydowanie więcej sytuacji od drużyny z Łęcznej, która ma notabene pretendować do awansu do ekstraklasy. To jest taka specyfika tej ligi, gdzie każdy z każdym może wygrać i to dzisiaj pokazaliśmy na boisku. Drużyna pokazała sporą klasę z rutynowanym przeciwnikiem. Wydaje mi się, że jest to zasługa całej drużyny. Wydaje mi się, że to my stworzyliśmy więcej klarownych sytuacji. Należy się cieszyć, że to fatum, tracone w końcówce bramki się nie powtórzyło.

Jakub Wierzchowski (bramkarz GKP): Na pewno dało się zapobiec tym bramką. Wszystko da się obronić. Obejrzę, przemyślę. GKP mieliśmy rozpracowanego nie oglądając ich na wideo. Grali dobrze, agresywnie, ambitnie. Początek zdecydowanie należał do gospodarzy. To początek ustawił mecz. Ciężko było potem dojść gospodarzy, w drugiej połowie waliliśmy głową w mur. Nie udało się, takie jest życie.

Sławomir Nazaruk (pomocnik Górnika): Liga jest bardzo wyrównana. Często drużyna, która jest bardziej waleczna wygrywa. Znaleźliśmy się w niezbyt dobrej sytuacji po pół godzinie meczu, gdzie przegrywaliśmy 2:0. Wydawało się gdy strzelimy bramkę do przerwy może jeszcze coś z tego być. Na początku drugiej połowy wydaje mi się, że sędzia popełnił błąd. Nie gwizdnął ewidentnej ręki w polu karnym przy zagraniu Kazimierczaka.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×