Z powodu licznych kontuzji Tito Vilanova musiał na prawej stronie defensywy postawić na Martina Montoyę, a w środku tej formacji zagrał Alex Song. Dodatkowo swój drugi mecz od pierwszego gwizdka zaliczył David Villa, z kolei na ławce rezerwowych znalazł się m.in. autor hat-tricka w spotkaniu reprezentacji Hiszpanii z Białorusią, Pedro Rodriguez.
Po 18. minutach wydawało się, że wicemistrzowie Hiszpanii w wyjazdowym starciu z Deportivo La Coruna mogą zaliczyć "dwucyfrówkę". Barca bawiła się z beniaminkiem i po świetnych bramkach Jordi Alby, Cristiana Tello i Lionela Messiego prowadziła już 3:0.
Zamiast pogromu mogliśmy mieć jednak świetny comeback - w ciągu 10. minut Riki po bardzo kontrowersyjnym rzucie karnym trafił z "wapna", a Victor Valdes wypuścił piłkę z rąk po strzale Alexa Bergantinosa. Ostatnie słowo przed przerwą należało jednak do duetu Fabregas - Messi. Po kolejnej koronkowej akcji Hiszpan zaliczył trzecią asystę, a Argentyńczyk po raz 10. w tym sezonie wpisał się na listę strzelców.
Kibice Barcy nie mogli sobie wyobrazić gorszego początku drugiej części gry. Najpierw Pizzi fenomenalnie przymierzył z rzutu wolnego, a następnie sędzia zbyt pochopnie pokazał drugą żółtą kartkę Javierowi Mascherano i wicemistrzowie musieli grać w osłabieniu. Ekipa z Galicji jednak nie ruszyła do ataków, za co skarcił ją po indywidualnej akcji Messi. Reprezentant Albicelestes już wcześniej mógł zapisać na swoim koncie hat-tricka, ale z rzutu wolnego trafił w słupek.
W tej sytuacji miejscowi również zdołali powrócić na odległość jednej bramki i to za sprawą... Jordi Alby, który "świetnym" lobem pokonał własnego golkipera. Beniaminek w ostatnich sekundach przycisnął lidera, ale nie zdołał już doprowadzić do wyrównania.
Deportivo La Coruna - FC Barcelona 4:5 (2:4)
0:1 - Alba 3'
0:2 - Tello 8'
0:3 - Messi 18'
1:3 - Riki (k.) 27'
2:3 - Bergantinos 37'
2:4 - Messi 43'
3:4 - Pizzi 47'
3:5 - Messi 77'
4:5 - Jordi Alba (sam.) 79'
Składy:
Deportivo La Coruna: Daniel Arunzubia - Laure, Carlos Marchena, Ze Castro, Ayoze Diaz, Abel Aguilar, Alex Bergantinos, Bruno Gama (61' Nelson Oliveira), Juan Carlos Valeron (61' Javier Camunas), Pizzi, Riki (80' Diogo Salomao).
FC Barcelona: Victor Valdes - Martin Montoya, Javier Mascherano, Alex Song, Jordi Alba, Sergio Busquets, Andres Iniesta, Cesc Fabregas (61' Xavi), Cristian Tello (56' Pedro Rodriguez), David Villa (53' Adriano Correia), Lionel Messi.
Żółte kartki: Bergantinos, Ayoze, Valeron, Laure (Deportivo) oraz Mascherano, Iniesta, Messi (Barcelona).
Czerwona kartka: Mascherano /49', za drugą żółtą/ (Barcelona).
***
Świetne widowisko mieliśmy w Walencji, gdzie po pierwszej połowie z trzecią siłą La Liga prowadziło Athletic Bilbao. Baskowie rozgrywali chyba swój najlepszy mecz w tym sezonie, kontrolowali grę, a dublet ustrzelił były gracz Nietoperzy - Aritz Aduriz, który dla ekipy z Mestalla strzelił aż 23 bramki w ciągu dwóch poprzednich sezonów.
Punktem zwrotnym w meczu była jednak czerwona kartka dla Andera Herrery. Pomocnik Athletic w 67. minucie kopnął bez piłki Tino Costę i słusznie wyleciał z boiska. Gospodarze od razu rzucili się do ataku, ale na trafienia trzeba było czekać do samej końcówki - najpierw wspomniany Costa, a następnie Nelson Valdez z główki, poprowadzili Valencię do czwartego domowego zwycięstwa.
Valencia CF - Athletic Bilbao 3:2 (1:2)
0:1 - Aduriz 19'
1:1 - Soldado (k.) 26'
1:2 - Aduriz 30'
2:2 - Tino Costa 88'
3:2 - Valdez 90'
Czerwona kartka: Herrera /67', za kopnięcie rywala/ (Athletic).