Adam Kokoszka ma w Śląsku Wrocław załatać dziurę w defensywie po transferze Tomasza Jodłowca do Legii Warszawa. Sam piłkarz podchodzi do tego jednak spokojnie. - Wydaje mi się, że to ja muszę pokazać, że zasługuję na grę w tej drużynie i jestem tu potrzebny. Mam do tego warunki. W Polonii Warszawa te sprawy sportowe przechodziły na drugi plan przy tym wszystkim, co się działo w klubie. Tu we Wrocławiu mi niczego nie brakuje. Jest baza treningowa, a więc teraz wszystko w moich rękach i nogach. Nauczyłem się, że w Polonii różne słowa padały od prezesa, a tak naprawdę liczą się czyny. Będę chciał na boisku pokazać kibicom, że zasługuję na miejsce w składzie - mówi obrońca.
- Dla mnie najważniejsze jest to, żeby wywalczyć sobie miejsce w składzie. Wiadomo, że Śląsk jest mistrzem Polski i o ten tytuł też walczy w tym roku. Tym bardziej, że mówiono już, że Legia Warszawa będzie mistrzem, a tak naprawdę po tej pierwszej kolejce wiadomo, że w tabeli się jeszcze dużo namiesza i na pewno Śląsk ma taką drużynę, że o to mistrzostwo może spokojnie powalczyć - dodał.
Kokoszka pomimo tego, że nie zagrał w tym roku jeszcze w żadnych oficjalnym meczu, powinien być w dobrej formie. - Cały okres przygotowawczy oprócz tego tygodnia, gdzie w kilka osób wyjechaliśmy, trenowałem z drużyną. Przez ostatni tydzień tak samo, bo przygotowywałem się do najbliższego meczu Polonii. Przez te siedem dni w czasie których wyjechaliśmy do Polski, mieliśmy indywidualny program od trenera. Cały czas byłem więc w treningu. Jestem przygotowany do rundy - wyjaśnił piłkarz.
Sam obrońca przyznaje, że w Polonii Warszawa, a więc jego poprzednim klubie, nie wszystko było tak, jak być powinno. Kokoszka jest przekonany, że we Wrocławiu będzie miał już "spokojną głowę". - Wydaje mi się, że takich problemów jak w Polonii to tutaj na pewno nie będzie i są tu odpowiedzialni ludzie, którzy wiedzą o tym, że jak biorą następnego zawodnika, to ich stać na to, a nie tak jak w Polonii to wygląda... Każdy wie, jak to tam wygląda. Nie ma co o tym mówić - zaznaczył.
Jak się okazuje, oferta od Śląska była porównywalna z tą, jaką zawodnik miał wcześniej w Warszawie. - W Śląsku zarabia się porównywalnie, jak w Polonii. Tam przez ostatnie pół roku zarobki były jednak wirtualne - skomentował sam główny zainteresowany. - Miałem propozycję i z Polski, i z klubów zagranicznych. Nie było jednak żadnych konkretów. Rozwiązałem kontrakt z Polonią i pojawiłem się we Wrocławiu. Śląsk złożył najbardziej konkretną propozycję - taką, która mnie zadowalała - dodał.
Adam Kokoszka nie najlepiej może wspominać ostatni mecz we Wrocławiu. W 35. minucie spotkania brutalnie sfaulował on Piotra Ćwielonga. Arbiter meczu długo się nie zastanawiał i od razu obrońcę wyrzucił z boiska. Pomiędzy obydwoma zawodnikami doszło wówczas do wymiany zdań w pomeczowych rozmowach z dziennikarzami. - Rozmawialiśmy już z Piotrkiem Ćwielongiem. Już jest wszystko wyjaśnione - uśmiechał się nowy nabytek WKS-u.