Ponownie eksperymentalną linię defensywną wystawił Jose Mourinho. Na prawej stronie pojawił się mało doświadczony Nacho, z kolei w środku szansę dostali Pepe oraz Ricardo Carvalho. Taka obrona Królewskich już w pierwszej połowie się zbytnio nie popisywała i Diego Lopez musiał 2-krotnie wyjmować piłkę z siatki.
Najpierw Angel di Maria zbyt lekko zagrał wzdłuż boiska do Carvalho, co wykorzystał Oscar Gonzalez (na 0:1) a następnie środkowi defensorzy nie potrafili przerwać płaskiego zagrania Omara Ramosa do Javi Guerry (na 2:2). Real Valladolid na zwycięstwo w sobotni wieczór jednak nie miał co liczyć, bo oprócz nieporadnej defensywy Królewscy mieli również skuteczny atak z di Marią na czele.
Argentyński skrzydłowy zaliczył asysty przy samobójczym trafieniu Marca Valiente i strzale głową Cristiano Ronaldo, a także zapoczątkował akcję, po której tuż po zmianie stron gospodarzy na prowadzenie wyprowadził gracz łączony z opuszczeniem Santiago Bernabeu - Ricardo Kaka.
Nie były to piłkarskie szachy. Bramkarze mieli sporo pracy, piłka często błyskawicznie przenosiła się z jednego pola karnego pod drugie, a kibice co chwilę byli świadkami podbramkowych okazji. Jedna z nich zakończyła się 33. golem w sezonie Ronaldo, który, ponownie z główki, wykorzystał centrę dopiero co wprowadzonego Mesuta Oezila.
Na odpowiedź trzeba było czekać aż do 87. minuty, kiedy to świetnym uderzeniem z powietrza popisał się Lluis Sastre. Gracze Valladolid poważniejszej krzywdy utytułowanemu rywalowi jednak nie wyrządzili i ostatecznie zakończyło się zwycięstwem gospodarzy 4:3.
Wygrana Blancos oznacza, że przynajmniej kolejny tydzień na oficjalną mistrzowską fetę muszą poczekać piłkarze FC Barcelony, którzy w niedzielę zmierzą się z Betisem Sewilla.
Real Madryt - Real Valladolid 4:3 (2:2)
0:1 - Oscar 8'
1:1 - Valiente (sam.) 28'
2:1 - Ronaldo 33'
2:2 - Javi Guerra 36'
3:2 - Kaka 49'
4:2 - Ronaldo 70'
4:3 - Sastre 87'
Składy:
Real Madryt: Diego Lopez - Nacho, Pepe, Carvalho, Coentrao - Khedira, Modrić - Di Maria (68' Alonso), Kaka (68' Oezil), Cristiano Ronaldo - Benzema (71' Higuain).
Real Valladolid: Jaime - Rukavina, Rueda, Valiente, Balenziaga - Alvaro Rubio (72' Sastre), Victor Perez - Ebert, Oscar, Omar (55' Alberto Bueno) - Guerra (79' Manucho).
Żółte kartki: Khedira (Real Madryt) oraz Omar, Victor Perez, Sastre (Real Valladolid).
Sędzia: Fernandez Borbalan.
***
W piątkowy wieczór potwierdziło się, że Celta Vigo może pozostać w Primera Division jedynie dzięki Iago Aspasowi. Młody napastnik za uderzenie rywala głową opuścił pięć ligowych kolejek, podczas których ekipa z Galicji spadła do strefy spadkowej. Na inaugurację 34. kolejki uratował jednak przegrany mecz z Athletic Bilbao po celnym strzale w 84. minucie.
Tymczasem po porażce z Realem Sociedad odrodziła się Valencia. Nietoperze wciąż mają matematyczne szanse na awans do Ligi Mistrzów, a w sobotnie popołudnie pewnie pokonali walczącą o utrzymanie Osasunę Pampelunę. Ponownie ze świetnej strony pokazało się trio Ever Banega - Jonas - Roberto Soldado, którzy strzelili po bramce. Dla tego ostatniego była to już czwarta kolejka z rzędu z trafieniem i 19. gol w tym sezonie (rekord w rozgrywkach Primera Division). Osasuna nie tylko straciła oczka, ale i dwóch graczy przed kolejnym kluczowym meczem z Getafe, którzy obejrzeli czerwone kartki.
W znacznie lepszych humorach była Granada, która w małych derbach Andaluzji pokonała Malagę. Andaluzyjczycy po odpadnięciu z Ligi Mistrzów myślami wydają się być gdzie indziej. Zarówno trener Manuel Pellegrini, jak i czołowi piłkarze łączeni są zmianą otoczenia, a przecież UEFA cały czas podtrzymuje decyzję o absencji Malagi przez jeden sezon w europejskich pucharach.
Celta Vigo - Athletic Bilbao 1:1 (0:1)
0:1 - De Marcos 43'
1:1 - Iago Aspas 84'
Valencia CF - Osasuna Pampeluna 4:0 (2:0)
1:0 - Soldado 39'
2:0 - Ricardo Costa 44'
3:0 - Benega 60'
4:0 - Jonas (k.) 90'
Czerwone kartki: Arribas /58'/ oraz Timor /74', za drugą żółtą/ (Osasuna).
Granada CF - Malaga CF 1:0 (1:0)
1:0 - Ighalo 28'