Przed kilkoma dniami zespół Luiza Felipe Scolariego z trudem zremisował z reprezentacją Anglii. Tamten pojedynek, w którym piękną bramkę zdobył Wayne Rooney, był ciekawszym widowiskiem od niedzielnej potyczki na Gremio Arena.
Tempo meczu przez jego większą część nie było zbyt wysokie, a żadna z drużyn nie stwarzała dużej liczby sytuacji strzeleckich. Przez całe spotkanie nieco lepsze wrażenie sprawiali Brazylijczycy, którym w 54. minucie udało się sforsować francuską defensywę - Fred zagrał do Oscara, a gracz londyńskiej Chelsea nie dał szans Hugo Llorisowi.
Podopieczni Didiera Deschampsa, którzy kilka dni temu ulegli reprezentacji Urugwaju 0:1, nie potrafili zagrozić bramce Julio Cesara (Karim Benzema już od blisko 1100 minut nie zdobył gola w kadrze!), za to gospodarze nadchodzącego mundialu zadali drugi cios - po kontrataku do siatki trafił Hernanes z Lazio Rzym. Francuzów pogrążył, ustalając wynik rywalizacji na 3:0, Lucas Moura, który wykorzystał rzut karny podyktowany za faul Mathieu Debuchy'ego.
Brazylia już 15 czerwca rozpocznie rywalizację w Pucharze Konfederacji. Pierwszym rywalem Canarinhos będzie Japonia.
Brazylia - Francja 3:0 (0:0)
1:0 - Oscar 54'
2:0 - Hernanes 84'
3:0 - Lucas (k.) 90+3'
Gol otwierający wynik meczu:
[dailymotion=x10qkvn]