W ostatnich dniach w polskiej prasie motywem przewodnim w temacie reprezentacji Polski była afera wizerunkowa. Mówiło się o tym, że Robert Lewandowski oraz Jakub Błaszczykowski odmówili udzielenia swojego wizerunku poprzez wystąpienie w spocie reklamowym głównemu sponsorowi reprezentacji Polski - firmie Orange. W dodatku "Lewy" miał zażądać dodatkowej kwoty za występ w reklamie.
Kapitan reprezentacji wyjaśnił, że obie strony doszły do porozumienia, aczkolwiek zaznacza, iż ma trochę żal do polskiej prasy. - Wydaje mi się, że cała sprawa to było robienie czegoś z niczego. Wszystko jest załatwione tak, jak się tego spodziewaliśmy. Nie do końca było tak, jak przedstawiono to w mediach, co zresztą nie raz miało miejsce - podkreślił Błaszczykowski.
Gracz Borussii woli skoncentrować się na meczu, niż rozmawiać o tej sprawie. - Nie chcę się zagłębiać w ten temat. Tu chodziło o doprecyzowanie pewnych reguł, zasad współpracy, które wcześniej nie były ustalone. W dość szybkim tempie jednak doszliśmy do porozumienia. Był temat, którego w sumie już nie ma - zaznaczył kapitan reprezentacji.
Nie da się ukryć, że co chwilę w kadrze "wybuchają" jakieś afery. Czy przed meczem z Czarnogórą możemy spodziewać się kolejnej? - Będziemy nad tym pracować, zastawiamy się nad tym (śmiech). Naprawdę nie ma w zespole żadnego problemu. Wiele rzeczy zostało przedstawionych inaczej, niż było to w rzeczywistości - powiedział Błaszczykowski.
Gracz Borussii odniósł się także do obecnej dyspozycji reprezentacji Polski. - Ciężko jest tak w krótkim czasie odbudować zespół. To jest praktycznie niewykonalne. Mieliśmy praktycznie tylko jeden trening wspólny i ciężko jest coś wypracować. Musimy po prostu wyjść na boisku i pokazać się z jak najlepszej strony - podsumował kapitan reprezentacji.