Pasy spotkają się z Miedziowymi w meczu inaugurującym 5. kolejkę T-Mobile Ekstraklasy. Po czterech seriach krakowianie mają na koncie 4 punkty, a lubinianie 2. Dla Zagłębia słaby początek sezonu to niemal norma.
- Ale nikt nie może zabrać Zagłębiu tego, że jest tam wielu dobrych piłkarzy i każdy tylko może się dziwić, dlaczego te starty są takie słabe. W trakcie sezonie ogląda się już rozpędzone Zagłębie, które stopniowo pnie się w górę tabeli - mówi trener Cracovii i dodaje: - Bezbramkowy remis w Pucharze Polski i wyeliminowanie w rzutach karnych czołowej polskiej drużyny, jaką jest Piast Gliwice, to pozytywna motywacja dla Zagłębia. Słabsze momenty przechodzi w sezonie każdy zespół. Domyślam się, że Zagłębie czuje się mocne, ale my się go nie boimy, bo z każdym w ekstraklasie można zdobyć komplet punktów.
Cracovia zagra w Lubinie osłabiona brakiem Milosa Kosanovicia. Serba na środku obrony zastąpi najpewniej eks-miedziowy Damian Dąbrowski, ale uraz "Kosy" zamyka szansę debiutu w ekstraklasie 19-letniemu Pawłowi Jaroszyńskiemu.
- Gdyby nie kontuzja Milosa Kosanovicia, to na 95 procent Paweł Jaroszyński wyszedłby w podstawowej "11", bo zasłużył na to postawą na treningach i w meczach rezerw, a ostatnio potwierdził to w sparingu z Koroną Kielce. Paweł ma odpowiednią psychikę do gry na wysokim poziomie. On się nie spala. Ale nie chcę za dużo mieszać w defensywie, bo zastąpienie Kosanovicia to już jedna zmiana - tłumaczy Stawowy.