Po pierwszej połowie Puszcza Niepołomice prowadziła 2:1, a przy lepszej skuteczności wynik mógł być bardziej okazały. Goście poza strzelonymi golami, mieli też rozregulowane celowniki. W takim układzie Sandecja Nowy Sącz może odczuwać chociaż umiarkowaną radość ze zdobycia jednego oczka.
- Staramy się grać o zwycięstwo i takie były też założenia przed meczem. Wiadomo, wszystko zweryfikowało boisko. Popełniliśmy dwa błędy w obronie które nie powinny się zdarzyć na tym poziomie. Niestety, padły z nich bramki. Oprócz tego mieliśmy w I połowie dużo szczęścia. Mieliśmy też swoje sytuacje, ale nie wykorzystaliśmy ich w pełni. Szkoda, bo mogliśmy odskoczyć od dolnej części tabeli - powiedział Maciej Bębenek.
Sądeccy piłkarze mogą też bardzo żałować, bo przez 30 minut grali z przewagą jednego zawodnika. Co prawda wykorzystali to i wyrównali stan rywalizacji, ale było już za późno, by marzyć o zwycięstwie.
- Graliśmy za wolno w przewadze. Uważam też, że w porównaniu do meczu w Stróżach, tutaj mieliśmy więcej miejsca na boisku, kiedy rywal grał w 10. Można było to wykorzystać, grając szybciej, a my za długo trzymaliśmy piłkę - stwierdził pomocnik Sandecji.
Maciej Bębenek był wyróżniającą się postacią Sandecji. To on wywalczył rzut karny, który wykorzystał Adam Mójta, co pozwoliło wyjść na prowadzenie 1:0. Przy stanie 1:2 Marcin Zontek ujrzał czerwoną kartkę również po faulu na 29-letnim zawodniku. Do tego prawy pomocnik "Biało-czarnych" zaliczył asystę przy wyrównującym golu Arkadiusz Czarneckiego. Dużą plamą okazało się jednak jego zachowanie z samej końcówki meczu 9. kolejki. Bębenek w rasistowski i wulgarny sposób obraził Longinusa Uwakwe i został ukarany czerwoną kartką.