- Myślę, że wierzących w wygranie najbliższych meczów jest stosunkowo dużo. Sytuacja jest jednak bardzo ciężka, bo oprócz kompletu punktów przydadzą nam się też korzystne wyniki innych spotkań. W piłce wszystko jest wprawdzie możliwe, też staram się patrzeć optymistycznie, jednak boję się, że rzeczywistość będzie dla nas brutalna - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Jacek Dembiński.
Dlaczego nie powinniśmy się łudzić? - Powód jest bardzo prosty. Skoro wcześniej nie potrafiliśmy wygrać dużo łatwiejszych spotkań, to dlaczego teraz miałoby być inaczej? Chciałbym się mylić i bardzo bym się cieszył, gdyby się udało, ale raczej na mundial nie pojedziemy - dodał.
Dembiński zwrócił uwagę na istotny jego zdaniem problem. - Życzyłbym tej stosunkowo młodej reprezentacji, żeby coś osiągnęła, bo może wtedy byłaby jakaś stabilizacja. Nie należy non stop dokonywać zmian. Ciągle tylko słyszymy o nowym selekcjonerze, odejściach, powrotach, a takie ruchy nic nie dają. Może właśnie tu tkwi przyczyna naszych niepowodzeń. Warto się nad tym zastanowić.
Były reprezentant Polski nie wierzy w powodzenie najbliższej misji także dlatego, że już zbyt wiele razy oczekiwania nie zostały spełnione. - Nieustannie czegoś nam brakuje. Próbujemy, mobilizujemy się, czasem bardzo dobrze zaczynamy mecze, ale później wszystko siada. Nawet jeśli mamy sytuacje, to ich nie wykorzystujemy, bo brakuje nam spokoju - wyliczył.
Co zatem musiałoby się zdarzyć, aby Polacy jednak wywalczyli awans na mistrzostwa świata? - Musielibyśmy zaliczyć niesamowicie dobre występy i pokazać absolutne sto procent swoich możliwości. Jednak mimo wszystko nie spodziewałbym się tego. Nie minęło wiele czasu od poprzednich spotkań i na gruntowne zmiany nie było po prostu szans. Każdy z zawodników zapewne da z siebie wszystko, będzie zdeterminowany, lecz obawiam się, że to nie wystarczy - zaznaczył.
Dembiński zwrócił uwagę, że nie tylko biało-czerwoni mają nóż na gardle. - Ukraińcy też przecież wiedzą o co grają, a to im u siebie będzie łatwiej. Cóż... Nie pozostało nam nic innego jak po prostu wyjść na murawę i powalczyć. Czas pokaże, czy będziemy potrafili nadrobić to, co straciliśmy w poprzednich pojedynkach - zakończył.