- Sebastian w najbliższym czasie będzie musiał unikać obciążeń oraz zostanie poddany zabiegom rehabilitacyjnym. Przewidujemy, że przerwa w treningach potrwa trzy tygodnie, choć oczywiście czas ten może się skrócić lub wydłużyć w zależności od tego, jak jego organizm zareaguje na leczenie - wyjaśnia dr Wojciech Sznajder, klubowy lekarz Śląska Wrocław. Tym samym Sebastian Mila, lider i kapitan WKS-u, wypada z gry. Stanislav Levy będzie więc musiał go kimś zastąpić. Czy będzie to Mateusz Cetnarski, który od dawna nie spełnia pokładanych w nim nadziei? Na razie "Cetnar" zagrał w spotkaniu pucharowym w którym Śląsk uległ Jagiellonii Białystok. Jego występ można określić pozytywnie.
- Czułem się dobrze w meczu przeciwko Jagiellonii pomimo tego, że nie grałem długo. I fizycznie i piłkarsko. To będzie tylko i wyłącznie decyzja trenera czy będę grał w następnych potyczkach. Jak Sebastian nie wróci, to jest wiele opcji jak możemy zagrać z Zawiszą. Ja mam być gotowy na każde spotkanie i tak też się do tego meczu przygotowuję - skomentował sam główny zainteresowany. Już w najbliższą niedzielę wrocławianie podejmować będą Zawiszę Bydgoszcz. Wiadomo, że Mila w tym pojedynku nie wystąpi.
Śląsk ostatnio prezentuje się dość słabo i przegrywa kolejne mecze. Tak też było w starciu z zespołem z Białegostoku. - Każdy by chciał wrócić do podstawowej jedenastki i wygrać 6:0. Tak się jednak nie stało. Odpadliśmy z Pucharu Polski, a to jest najkrótsza droga do europejskich pucharów. Nie pozostaje nam nic innego, jak walczyć w lidze o czołową ósemkę, a potem o europejskie puchary - zaznaczył Cetnarski.
Wrocławianie już w drugim spotkaniu z rzędu gola stracili już w doliczonym czasie gry. - Musimy być skoncentrowani do końca potyczki. To był drugi mecz z rzędu, kiedy tracimy bramkę w ostatnich minutach. Na pewno na spokojnie to wszystko przeanalizujemy i porozmawiamy, bo tak nie może być. W piłce nożnej jest tak, że to co jest zabierane, to potem oddawane. Wierzymy w to, że wszystko się zwróci - podsumował pomocnik WKS-u.