Kolejarz dostał prezent w postaci rzutu karnego już w pierwszej akcji meczu, a na gola zamienił go Marcin Stefanik. - Energetyk nie ustrzegł się błędu na początku spotkania, a my podobnie zachowaliśmy się na początku drugiej części - powiedział Przemysław Cecherz, trener zespołu ze Stróż. W 48. minucie Daniel Kutarba posłał długą piłkę, która odbiła się od boiska na trzydziestym metrze. Nie sięgnął jej skaczący do główki Krzysztof Markowski, co pozwoliło dopaść do futbolówki Markowi Gładkowskiemu i wyrównać stan rywalizacji.
Przy odrobinie szczęścia stróżanie mogli przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Wojciech Trochim dośrodkował w pole karne tak, że piłka trafiła w spojenie słupka z poprzeczką. Strzały w światło bramki oddali też Janusz Wolański, oraz Marcin Majchrzak. W każdym z przypadków bardzo dobrze interweniował Marcin Skrzeszewski, więc Kolejarz musiał zadowolić się remisem - Cieszymy się, że po trzech porażkach zdobyliśmy punkt, a z drugiej strony w przypadku zwycięstwa, moglibyśmy być na ósmym miejscu w tabeli - zauważył trener Cecherz. - Szanujemy ten punkt, ale nie jesteśmy do końca zadowoleni, bo mogliśmy wygrać ten mecz. W drugiej połowie popełniliśmy indywidualne błędy,a jeden z nich kosztował nas stratę bramki - dodał pomocnik Cheikh Niane.
Z Senegalskim piłkarzem wiąże się ciekawa historia. W pierwszej części został ukarany przez Adama Lyczmańskiego żółtą kartką i nie mógł się z tym pogodzić. Głośne protesty na nic się nie zdały, a Niane mógł być zadowolony, że nie został ukarany podwójnie.
- Wślizg był czysty, stąd moja nerwowa reakcja. Najpierw podszedłem do gracza Energetyka, by powiedzieć mu, że nic nie było, a on mnie zwyzywał. Sędzia tego nie słyszał? Potem chciałem się dowiedzieć od arbitra dlaczego zostałem ukarany żółtą kartką. Szkoda, że sędzia patrzył tylko na moje reakcje - relacjonował gracz Kolejarza.
Piłkarze z Sądecczyzny po 14. kolejce znaleźli się na dziesiątej pozycji w ligowej tabeli. Remis z Energetykiem ROW Rybnik zakończył serię trzech porażek. Wcześniej udało się nie przegrać w siedmiu kolejnych spotkaniach, ale to już wspomnienia. Realia są takie, że Kolejarz Stróże ma tylko trzy punkty przewagi nad piętnastym w tabeli Stomilem Olsztyn, a następnym rywalem podopiecznych Przemysława Cecherza będzie groźny Dolcan Ząbki, który na dodatek będzie gospodarzem meczu 15. serii spotkań.