KGHM Zagłębie Lubin po kolejnym fatalnym spotkaniu przegrało 0:2 na własnym stadionie z Piastem Gliwice. Jedną z bramek dla drużyny Marcina Brosza strzelił Łukasz Hanzel, a więc były zawodnik Miedziowych. - Cieszymy się ze zwycięstwa. Myślę, że było ono zasłużone. Będziemy mogli szczęśliwi wracać do Gliwic. Nie wiem jak to wyglądało z trybun, ale wydaje mi się, że kontrolowaliśmy to spotkanie. Wyszło tak, jak sobie założyliśmy. Mieliśmy grać z kontry, zdobyliśmy gola i mogliśmy mieć to spotkanie pod kontrolą - mówił po meczu pomocnik. - Cieszy mnie to, że ten mój gol dał trzy punkty. Byłby on bez znaczenia, gdyby to Zagłębie odniosło zwycięstwo. Na pewno jest to podwójna radość. Pierwszy raz strzeliłem byłemu zespołowi, bo praktycznie większość kariery spędziłem w Lubinie. Na pewno to coś nowego - dodał.
Po zdobytym golu Hanzel pobiegł cieszyć pod trybunę zajmowaną przez najbardziej zagorzałych sympatyków Zagłębia. Ci go zwyzywali i wygwizdali. - To była normalna "cieszynka", nic specjalnego. Nie wiem dlaczego mnie tak wyzywano. Trzeba już zapytać ludzi tutejszych, nie mnie - powiedział zawodnik portalowi Sportowefakty.pl.
- Nie czuję się wygnańcem z Zagłębia. Sam chciałem stąd odejść i nie zdecydowałem się przedłużyć umowy, a nie tak, jak to było w mediach przedstawiane. Czuję się dobrze w Gliwicach. Chciałem coś zmienić w swoim życiu i rozpocząć nowy etap. Zostawiam to, co było za mną i patrzę przed siebie - zaznaczył piłkarz, który przed sezonem odszedł z Lubina do Gliwic.
Piłkarze Piasta zgodnie przyznawali, że mieli dobrze opracowaną taktykę na tę potyczkę. - Mieliśmy przerywać ich akcje w zarodku, żeby nie mogli rozwinąć skrzydeł i to też nam się udawało. W porównaniu z zeszłym miesiącem do naszej gry dołożyliśmy jakość i zgromadziliśmy kolejne punkty - wyjaśnił Hanzel. - Na pewno był to mecz taki, którego nie mogliśmy przegrać, bo Zagłębie by się niebezpiecznie zbliżyło. Tak to odskoczyliśmy na większy dystans i łapiemy się tej grupy, która będzie walczyć o ósme miejsce i wyżej - podkreślił.
Piłkarze Zagłębia przez własnych kibiców przez praktycznie całą drugą połowę byli wygwizdywani. Kibice Miedziowych mają już dość słabej formy swoich zawodników. - Też przechodziłem przez takie coś i wychodziliśmy z tego przeważnie obronną ręką. Na pewno nie jest to łatwe, ale takie jest życie piłkarza - podsumował Łukasz Hanzel.