Radosław Janukiewicz: Różne myśli chodziły mi po głowie

- Pozostaje niedosyt, że to zwycięstwo wymknęło się z rąk - mówił po meczu ze Śląskiem Radosław Janukiewicz, golkiper Pogoni Szczecin. - Wrocławianom życzę jak najlepiej - zaznaczył wychowanek WKS-u.

Artur Długosz
Artur Długosz

Pogoń Szczecin była bardzo blisko wyjazdowego triumfu ze Śląskiem Wrocław. Portowcy prowadzili, lecz w 89. minucie Przemysław Kaźmierczak skutecznie wykonał rzut wolny ze sporego dystansu. - Wydaje mi się, że nasz mur się chyba rozstąpił i piłka znalazła lukę oraz wpadła do bramki. Będę to musiał przeanalizować. W zeszłym sezonie też dostałem bramkę w końcówce, chyba w 86. minucie, ale wtedy chyba przegraliśmy. Teraz mamy trochę lepsze nastroje, ale celowaliśmy w trzy punkty - mówił na gorąco po spotkaniu Radosław Janukiewicz, golkiper Portowców.

- Różne myśli chodziły mi po głowie przed tym rzutem wolnym. Wiadomo, że to była taka sytuacja, gdzie taki zawodnik jak Kaźmierczak może i strzelać, i dośrodkować. Na pewno do momentu uderzenia piłki musiałem zostać w tym miejscu w którym byłem ustawiony. Wydaje mi się, że futbolówka przeszła po murze, jeszcze był jakiś delikatny rykoszet. Ciężko mi na gorąco powiedzieć czy można coś było zrobić lepiej. Nie udało się obronić i jest 1:1 - dodał wychowanek WKS-u.
W końcówce potyczki podopieczni Stanislava Levego zdecydowanie ruszyli do ataku i mało brakowało, a Portowcy daliby sobie strzelić jeszcze jednego gola. - Na pewno każdy zostawił dużo zdrowia. Naszym błędem było to, że za bardzo się cofnęliśmy. Śląsk starał się to wykorzystać poprzez wprowadzenie wysokich zawodników. W tym aspekcie był groźni. Niepotrzebnie cofnęliśmy za głęboko i z tego wynikało może jakieś zagrożenie - skomentował bramkarz.
Po meczu piłkarze Pogoni nie byli w najlepszych humorach gdyż żałowali, że nie zdołali wywalczyć trzech punktów. - Mecz może nie obfitował w wiele sytuacji podbramkowych. Wydaje mi się, że jednak remis to jest sprawiedliwy wynik chociaż jak prowadzi się do 88. minuty to zostaje niedosyt, że to zwycięstwo wymknęło się z rąk. Mamy jeszcze dwa mecze i musimy zrobić wszystko, aby sześć punktów zdobyć - zaznaczył Janukiewicz. Bramkarz Pogoni to wychowanek Śląska Wrocław. Janukiewicz wielokrotnie podkreślał, że dobro tego klubu cały czas leży mu na sercu. Wrocławianie jednak ostatnio prezentują się dość słabo i w tabeli T-Mobile Ekstraklasy są zdecydowanie niżej niż Portowcy. - Na pewno piłkarze Śląska spuścili z tonu. Może to są kontuzje? Wypadł kluczowy zawodnik, Sebek Mila. To też się na pewno przełożyło na wyniki, bo jednak Sebek jest sercem tego zespołu. Wiadomo, że ja Śląskowi życzę jak najlepiej. Jestem wychowankiem tego klubu i zawsze cieszą mnie jego sukcesy. Nawet jak mnie teraz w nim nie ma, to zawsze bardzo się cieszyłem, jak Śląsk był bardzo wysoko. Wydaje mi się, że ostatnie trzy lata, to największe sukcesy w historii, bo akurat historię Śląska dobrze znam i chyba nie było trzech "pudeł" pod rząd - podkreślił bramkarz.

Kolejnym rywalem Pogoni Szczecin będzie Jagiellonia Białystok, który ostatnio rozbiła w pył Wisłę Kraków. - Pokazaliśmy w Białymstoku, że potrafimy z nimi wygrać. Zrobimy wszystko, trener dobrze nas przygotuje taktycznie, żeby wywalczyć trzy punkty w Szczecinie, aby ta zima była w miarę spokojna - podsumował Radosław Janukiewicz.

Piłka nożna na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku! Tylko dla fanów futbolu! Kliknij i polub nas.

Maciej Stolarczyk: Djousse po meczu był lekko załamany (wideo)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×