Wojciech Stawowy: Legia to najlepszy zespół w Polsce

- Nasz dobry wynik w Warszawie należałoby oceniać w kategorii niespodzianki - mówi przed meczem 21. kolejki T-Mobil Ekstraklasy z Legią w Warszawie trener Cracovii [tag=316]Wojciech Stawowy[/tag].

Niezależnie od wyniku niedzielnego spotkania przy Łazienkowskiej 3 krakowianie zakończą rundę jesienną w pierwszej "8". Do tego są drugą najlepszą drużyną ekstraklasy, licząc grę na wyjazdach. Stawką meczu z Legią będzie zatem to, czy runda jesienna dla Pasów była udana, czy bardzo udana. Trener Stawowy tonuje jednak nastroje, mając w pamięci sierpniową porażkę 0:1 w Krakowie.

- Wiemy doskonale, że zagramy na bardzo ciężkim terenie, bo u mistrza Polski, który w mojej ocenie jest najlepszym zespołem w Polsce, najsilniejszym kadrowo. To dla nas duże wyzwanie. Graliśmy już z Legią u siebie i będzie to porównanie tego, co zmieniło się od tamtego spotkania. Legia też ma urazy, ale jej kadra jest na tyle szeroka, że trener Urban może wystawić bardo mocną jedenastkę - mówi opiekun Pasów.

Legia jest liderem T-ME, ale nie może uznać jesieni za udaną, biorąc pod uwagę słabe wyniki w Lidze Europejskiej. Ponadto stołeczny zespół przed tygodniem przegrał z Lechią Gdańsk, co na pewno Cracovii sprawy nie ułatwi.

- Legia jest na pewno mocno zdeterminowana, co było widać w ostatnim meczu w Lidze Europejskiej. Widać było, że im zależy w tej grze o prestiż. Trzeba też pamiętać, że Legia przegrała ostatni mecz ligowy z Lechią i będzie chciała zakończyć rozgrywki ligowe dobrym występem przed własną publicznością. O potencjale piłkarskim Legii nie ma co mówić, bo każdy wie, jak jest wielki. Ale ja też mam piłkarzy, którzy grać w piłkę potrafią. Kluczem do dobrego występu i punktów będą determinacja, zaangażowanie i cechy wolicjonalne. Kto będzie bardziej zaangażowany, lepiej dysponowany, będzie dyktował warunki. W takich meczach na bok idzie liczba rozegranych wcześniej meczów, kontuzji, kartek - w takich spotkaniach o wszystkich problemach się zapomina - przekonuje Stawowy.

Mimo licznych absencji w Legii to ona pozostaje faworytem spotkania. W końcu Cracovia udała się do Warszawy też bez trzech podstawowych zawodników: Vladimira Boljevicia, Dawida Nowaka i Roka Strausa. - Wiele było takich meczów, w których faworyt nie wygrywał, a zespół skazywany na to, że ciężko mu będzie o cokolwiek powalczyć, sprawiał niespodziankę. Nasz dobry wynik w Warszawie należałoby oceniać właśnie w kategorii niespodzianki - mówi krakowski szkoleniowiec.

Źródło artykułu: