Waldemar Sobota w 19. i 20. kolejce zdobył łącznie trzy gole i przeciwko Waasland-Beveren mógł powiększyć swój dorobek. W 26. minucie przy stanie 1:1 Polak otrzymał idealne podanie, wbiegł między obrońców i mając przed sobą tylko bramkarza, nie zdołał go pokonać. Colin Coosemans świetnie wyczuł intencje strzelca, ale zawodnik Club Brugge z pewnością mógł oddać lepsze uderzenie.
Niebiesko-czarni sensacyjnie ulegli znacznie niżej notowanemu rywalowi przed własną publicznością 1:2, a po końcowym gwizdku trener żałował zmarnowanej okazji Soboty. - To trudne do wyjaśnienia i zupełnie niespodziewane. Nie chodzi mi o wynik, ale o styl gry. Mieliśmy wszystko w swoich rękach: już w pierwszej minucie wywalczyliśmy rzut karny i objęliśmy prowadzenie, a mimo to zostaliśmy bez punktów. Po straconym golu graliśmy tak sobie, mieliśmy okazję Soboty, w której dobrze interweniował Coosemans. Potem było już jednak tylko gorzej - stwierdził Michel Preud'homme.
Sytuacja, której nie wykorzystał Sobota, od 2:45:
Jesteś kibicem piłki nożnej? Mamy dla Ciebie fanpage na Facebooku! Nie zwlekaj! Kliknij i polub nas.