Jesienią ekipa Marka Kamińskiego nie znajdowała się pod wielką presją, gdyż nie padały buńczuczne deklaracje. Nie do końca też wiedziano jakie są możliwości przebudowanego pół roku wcześniej zespołu. Teraz podejście jest już inne, a założenia odważniejsze. - Nie zamierzamy owijać w bawełnę i otwarcie deklarujemy, że chcielibyśmy wrócić do I ligi. Oczywiście trzeba się liczyć z możliwością, że to się nie uda, zwłaszcza że tabela jest spłaszczona. Zrobimy jednak wszystko, by spełnić oczekiwania - powiedział portalowi SportoweFakty.pl Maciej Dittmajer.
Wciąż nie ma konkretnych decyzji w sprawie sponsora strategicznego, mimo to budżet na rundę wiosenną będzie stabilny. - Środki finansowe zostały już zabezpieczone i na najbliższe pół roku mamy pod tym względem spokój. Nowy partner klubu ma mu zapewnić lepszą przyszłość. Nie stoimy natomiast pod ścianą, nie musimy wszystkiego finalizować natychmiast. Chciałbym, żeby sponsor główny dał Warcie stabilizację w dłuższej perspektywie czasowej, czego w przeszłości wielokrotnie brakowało - dodał wiceprezes zielonych ds. sportowych.
Pod względem kadrowym II-ligowca nie powinny spotkać tej zimy przykre niespodzianki. - Żaden z zawodników nie zgłosił chęci odejścia, więc na pewno się nie osłabimy. Wielkich transferów też jednak nie będzie, bo skład mamy naprawdę mocny i szeroki. Jeśli zdecydujemy się kogoś pozyskać, to ma to być piłkarz do podstawowej jedenastki, a nie uzupełnienie. Cieszę się, że już u progu przygotowań forma zespołu wygląda optymistycznie. Wygraliśmy pierwszy sparing aż 4:0. Wynik nikogo oczywiście nie powinien wprawiać w hurraoptymizm, niemniej jednak dużym pozytywem jest wysoka skuteczność i to, że dobiliśmy rywala. Tego wielokrotnie brakowało nam w rundzie jesiennej - zaznaczył.
Wkrótce sekcja piłkarska zostanie wyodrębniona z klubu do osobnej spółki. Dzielone będą też udziały (między Dittmajera i prezes Izabellę Łukomską-Pyżalską). Czy w tej kwestii dojdzie do porozumienia? - Nie powinno być z tym problemów. Jeśli dla wszystkich najważniejsze jest dobro klubu, to zawsze da się znaleźć kompromis. Chciałbym przy tym podkreślić, że to nie jest dzielenie się zyskami, bo w Polsce na futbolu zwyczajnie zarobić się nie da, a przynajmniej nie w obecnej sytuacji Warty. Bardziej chodzi tu o podział kosztów i oczywiście władzy - zakończył Dittmajer.