Marek Kamiński: Czujemy się mocni, a rywale patrzą na nas z respektem

Władze Warty oczekują awansu do I ligi, a jak szanse na realizację tego celu ocenia Marek Kamiński? Trener zielonych nie zamierza szukać wymówek, zwłaszcza że jest zadowolony z sytuacji kadrowej.

W rundzie jesiennej ekipa z Drogi Dębińskiej miała bardzo ograniczone pole manewru jeśli chodzi o obsadę pozycji młodzieżowych. Teraz tego problemu już nie będzie. - Mamy 26 zawodników, z których aż 12 jest młodzieżowcami. Skład jest zatem doskonale zbilansowany. Nie można nawet wykluczyć, że w wyjściowej jedenastce będzie się pojawiać więcej takich graczy niż dwóch wymaganych przez przepisy. Na pewno nie będę musiał lawirować z zestawieniem tylko ze względu na wiek poszczególnych piłkarzy - powiedział Marek Kamiński.

Sztab zielonych mocno pracował też nad obroną przy stałych fragmentach dla rywali. Jesienią poznaniacy stracili w ten sposób mnóstwo goli. - W zimowych sparingach nikt nie zdołał nam strzelić bramki po rzucie rożnym. Można więc założyć, że ten mankament wyeliminowaliśmy. Oczywiście nie wszystkie potyczki były do końca udane, bo na dwa tygodnie przed ligą zaliczyliśmy przykrą wpadkę z Polonią Środa Wlkp. Nie podobał mi się też początek spotkania z Fogo Luboń. Potrafiliśmy jednak odrobić dwubramkową stratę i wygrać 5:2, a to wszystko działo się pod nieobecność Grzegorza Rasiaka. Jeśli chodzi o sparingi, to oceniając całą zimę, było naprawdę nieźle - dodał opiekun Warty.

Kamiński dość często stawiał ostatnio na Mateusza Pogonowskiego. Czy to będzie nowy kreator gry Warty? - Niewykluczone, przy czym zmieniliśmy nieco ustawienie. Gramy teraz trójką zawodników w środku pola i wszyscy są odpowiedzialni za stwarzanie sytuacji trzem napastnikom. Czujemy się mocni, zresztą docierają do mnie sygnały, że rywale patrzą na Wartę z respektem. Oby to się potwierdziło w pojedynkach o punkty.

Jakie zespoły będą głównymi konkurentami zespołu z Drogi Dębińskiej w walce o awans? - Oprócz nas wysokie aspiracje zgłaszają przede wszystkim Chrobry Głogów i Bytovia Bytów. Muszę jednak przyznać, że o ile przeglądałem transfery poszczególnych klubów, to przesadnie wnikliwie nie analizowałem ich sytuacji - oznajmił Kamiński.

Najbliższy przeciwnik zielonych, Jarota Jarocin to też spora niewiadoma, zwłaszcza że wiele zmian personalnych zaszło tam w końcowej fazie przygotowań. - Z tego względu trudno ocenić potencjał tej drużyny. Myślę, że powinniśmy się skupić przede wszystkim na sobie i to staramy się robić - zaznaczył szkoleniowiec.

W sobotę w składzie poznaniaków nie zobaczymy Pawła Piceluka i Adriana Liberackiego. Obaj leczą drobne urazy. Pod znakiem zapytania stoi też występ Mateusza Pogonowskiego. Gotów do gry będzie natomiast Grzegorz Rasiak, którego zabrakło w ostatniej potyczce kontrolnej z Fogo Luboń.

Komentarze (0)