W ostatniej kolejce Górale gościli w Gliwicach, gdzie bezbramkowo zremisowali z Piastem. - Cieszy to, że znowu nie straciliśmy bramki, ale nie udało nam się też trafić. Rywale próbowali nas zaskoczyć grą, która w poprzednim sezonie dała im puchary, grając na Rubena, nie mieli prawa nas zaskoczyć - przekonuje Fabian Pawela, pomocnik Podbeskidzia.
Stadion przy Okrzei drużyna spod Klimczoka opuszczała jednak pełna niedosytu. W pierwszej połowie pojedynku należał jej się bowiem rzut karny po zagraniu ręką Csaby Horvatha. - Szkoda, że sędzia nie zagwizdał, bo chłopaki mówili, że przewinienie było ewidentne. Gdyby udało nam się rzut karny wykorzystać, to pewnie mecz by się otworzył i można byłoby pomyśleć o kolejnych trafieniach - przyznaje zawodnik Górali.
- Cały czas mamy problem ze zdobywaniem bramek. Dobrze wyglądamy w obronie, ale w ofensywie nie wygląda to tak dobrze jakbyśmy sobie tego życzyli. Bramek nie tracimy, ale też nie strzelamy i to nas martwi. Trener cały czas szuka nowych rozwiązań i tej równowagi między ofensywą a defensywą. Miejmy nadzieję, że w Poznaniu się wszystko odwróci i zaczniemy strzelać - uspokaja Pawela.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
Bielszczan w następnej kolejce czeka kolejne starcie z drużyną z czołówki tabeli. Zagoszczą wtenczas przy Bułgarskiej. - Na pewno dobrze się do tego spotkania przygotujemy. Każdego rywala mamy dobrze rozpracowanego i teraz nie będzie inaczej. Lech na pewno będzie faworytem tego meczu, ale w poprzednim sezonie też tak było, a to my wygraliśmy - puentuje gracz drużyny z Rychlińskiego.