W bieżącym sezonie piłkarzom Korony wybitnie nie wiedzie się w pojedynkach z Ruchem. W poniedziałek Złocisto-krwiści nie mieli żadnych szans na osiągnięcie dobrego wyniku przy Cichej. - Ruch niczym nas nie zaskoczył. Wiedzieliśmy, że to dobry zespół i są groźni. W pierwszej połowie zaprezentowaliśmy się słabo i chwilę przed przerwą gospodarze zdobyli gola. Później padł drugi i na odrobienie strat nie było już większych szans. Chociaż gdybyśmy wykorzystali jedną dogodną okazję, to kto wie... - stwierdził Paweł Sobolewski.
Po porażce w Chorzowie kielczanie stracili szansę awansu do grupy mistrzowskiej. - Na własne życzenie. Przecież w trzech ostatnich meczach prowadziliśmy, a nie wygraliśmy - stwierdził Michał Janota. - Najgorsze, że znowu straciliśmy gola ze stałego fragmentu - dodał piłkarz.
Najbardziej podłamany po spotkaniu z Ruchem był jednak napastnik kielczan Przemysław Trytko, który w 35. minucie opuścił boisko z urazem. Zawodnik zszedł do ławki rezerwowych, rzucił o ziemię koszulką i siarczyście przeklął. - Jeszcze nie wiem co to za kontuzja. Po badaniach będę wiedział więcej. Poczułem ból w łydce. Może to jednak nic groźnego - zastanawiał się Trytko, który w sobotę przeciwko Cracovii raczej nie wystąpi.
[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!
[/b]