Podbeskidzie chce zatrzymać Leszka Ojrzyńskiego. "Widać u niego niezdecydowanie"

Jaka będzie przyszłość Leszka Ojrzyńskiego? Prezes Podbeskidzia Wojciech Borecki zapewnia, że chce zatrzymać szkoleniowca, ale ten się waha i negocjacje stoją w miejscu.

41-latek pracuje z Góralami od drugiej połowy października ubiegłego roku (zastąpił wtedy Czesława Michniewicza). Pod jego wodzą zespół odnotował siedem zwycięstw, dziewięć remisów i sześć porażek. Dziś - na trzy kolejki przed końcem sezonu - ma siedem punktów przewagi nad strefą spadkową i jest w zasadzie pewny utrzymania.

- My już na początku oferowaliśmy trenerowi Ojrzyńskiemu umowę na półtora roku, ale on sam wolał krótszą i ostatecznie związaliśmy się tylko do czerwca - wyjaśnił w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl prezes Podbeskidzia, Wojciech Borecki.
[ad=rectangle]
W Bielsku-Białej nie mają wątpliwości i chcieliby zatrzymać szkoleniowca na dłużej. - Złożyliśmy mu ofertę dalszej współpracy i czekamy na ruch z jego strony. Na razie widać, że nie jest do końca zdecydowany. Wiem, że bierze pod uwagę pozostanie u nas, ale uwzględnia też fakt, że mogą się pojawić inne możliwości. Jego zwłoka może również wynikać z tego, że matematycznie wciąż się jeszcze nie utrzymaliśmy. Trzeba to przypieczętować - zaznaczył sternik Górali.

Kiedy zatem możemy się spodziewać konkretów? - Trudno powiedzieć. Ja nie nalegam, nie staram się niczego na siłę przyspieszać, ale przyjdzie taki moment, że trzeba będzie usiąść i porozmawiać - zakończył Borecki.

Komentarze (0)