Spowiedź Sebastiana Mili: "Jestem mega zadowolony, że jestem Polakiem"
Taki prezent po powrocie ze zgrupowania reprezentacji dostał @SebastianMila11 od swoich kolegów ze Śląska. pic.twitter.com/ZqkUJ4oUHq
— Michał Mazur (@MazurMich) październik 16, 2014
Ula, narzeczona Sebastiana Mili i jego córeczka, Michalina, to dwie bardzo ważne osoby dla tego zawodnika. To dla nich było serduszko pokazane po strzelonej bramce w spotkaniu z Niemcami. Kiedyś narzeczona Sebastiana Mili nie mogła chodzić na mecze, bo... ponoć przynosiła pecha. Teraz to się już zmieniło. - Już teraz chodzi na każdy chodzi mecz Ślaska Wrocław. Dużo się napracowała wspólnie z panią dietetyczką. Ona jest teraz częścią tej mojej reaktywacji. Trener pozwala jak wygramy mecz, to zawsze Michalinę biorę do szatni, nie ma z tym problemów. Tworzymy fajną atmosferę, rodzinną grupę, która się wspiera w trudnych momentach. Rodziny się znają. Uważam, że to wszystko powoduje, że Ula już jest też częścią tego klubu - mówi bohater ostatnich dni.
Czy bohater? Dla niektórych tak, dla innych. Swoim sąsiadom na pewno jednak sprawił wiele radości. Ci przywitali go w wyjątkowy sposób.
— Sebastian Mila (@SebastianMila11) październik 15, 2014
- To było fantastyczne. Naprawdę się napracowali. Jestem w trakcie dochodzenia, którzy to sąsiedzi, bo chciałbym się zrewanżować. To było miłe i jestem mega zadowolony, że jestem Polakiem. Uważam, że mamy takie zasoby w sobie, że wspólnie możemy tylko osiągać duże rzeczy - komentuje sam zawodnik.