W końcówce rundy jesiennej kontuzje wyleczyli Jakub Błaszczykowski, Nuri Sahin oraz Oliver Kirch i dołączyli do Sebastiana Kehla, Ilkaya Gundogana, Svena Bendera, Milosa Jojicia, Henricha Mchitarjana, Shinjiego Kagawy, Kevina Grosskreutza oraz Pierre-Emericka Aubameyanga jako kandydaci do miejsca w podstawowym składzie w drugiej linii. W styczniu do dyspozycji Juergena Kloppa będzie już Marco Reus oraz nowo pozyskany za 12 mln euro Kevin Kampl.
[ad=rectangle]
Wprawdzie Kagawa i Aubameyang wybierają się odpowiednio na Puchar Azji i Puchar Narodów Afryki, ale już w lutym także będą mogli gotowi do gry. Powstaje zatem pytanie, czy żółto-czarnym potrzebnych jest aż czternastu nominalnych pomocników? Jeśli stan posiadania nie zmniejszy się, dla wielu z nich brakować będzie miejsca nawet na ławce rezerwowych.
Powyższa okoliczność sprawia, że Borussia musi myśleć nie tylko o wzmocnieniach kadrowych. Ubytków nie wyklucza Hans-Joachim Watzke. - Odejście piłkarzy nie jest tematem tabu. Groźby nie są wprawdzie dobrym rozwiązaniem, ale oczekujemy, że wszyscy zawodnicy będą wykazywać maksymalne zaangażowanie i poświęcenie. Jeśli dojdziemy do wniosku, że jest inaczej, oczywiście rozważymy transfer - tłumaczy prezes BVB.
Który z wymienionych wyżej piłkarzy wydaje się mieć najmniejsze szanse na grę? Słabo jesienią spisywali się pozyskany przez rokiem Jojić oraz Kagawa, ale w przypadku Japończyka transfer jest praktycznie wykluczony. Sporą niewiadomą wciąż jest forma Sahina oraz Błaszczykowskiego, a media spekulowały, że po sezonie odejść może Grosskreutz. Dla odmiany zaawansowany wiekowo Kehl według prasy otrzyma propozycję nowego kontraktu.