W niedzielę Termalica Bruk-Bet Nieciecza mogła stracić punkty w Bytowie. Ostatecznie podopieczni Piotra Mandrysza wygrali 3:2 na Pomorzu i przybliżyli się do upragnionego celu, czyli awansu. Tym bardziej, że wieczorem Wisła Płock zaledwie zremisowała z Chojniczanką Chojnice.
- Jestem bardzo rozczarowany, ale nie może być przecież inaczej. Mogę jednak obiecać, że ta grupa ludzi, którą tworzymy tutaj od trzech lat będzie robić wszystko, żeby wygrać dwa ostatnie mecze - mówił opiekun Wisły, Marcin Kaczmarek.
[ad=rectangle]
Pod koniec niedzielnego spotkania kibice gospodarzy wdarli się w sprzeczkę z piłkarzami z Płocka. - Jestem przekonany, że ta grupa ludzi nie zasłużyła na takie traktowanie, jakie widzieliśmy po końcowych gwizdku sędziego - zakończył podłamany szkoleniowiec.
- Powinniśmy to spotkanie wygrać. Przy prowadzeniu mieliśmy kolejne szanse, ale nie potrafiliśmy ich wykorzystać. Było widać, że Wisła gra o to, aby przedłużyć swoje szanse na awans. My też mamy swoje cele do zrealizowania. Chcemy być, jak najwyżej w tabeli, bo Chojniczanka nigdy w historii nie była tak wysoko. Musimy poprawić przede wszystkim skuteczność - stwierdził z kolei trener drużyny z Chojnic, Mariusz Pawlak.