Legia psuje się od głowy

Bogusław Leśnodorski często chwali się tym, jak wiele prowadzony przez niego klub wnosi do społeczności lokalnej. Prezesowi Legii Warszawa chodzi o wychowanie poprzez sport.

 Redakcja
Redakcja
Ale dziś jest to jedna, wielka bujda.

Zły przykład idzie od góry. To właśnie Leśnodorski nabijał się z Lecha Poznań na łamach "Przeglądu Sportowego". - Przez dwa i pół roku, jak jestem prezesem Legii, klub z Poznania nie wygrał nic, a w europejskich pucharach odpadał z amatorami - wbijał szpilę prezes, dowodząc tym samym brak szacunku do największego rywala.

Również Leśnodorski - spektakularnie zwalniając Jana Urbana - pokazał półtora roku temu, że przy Łazienkowskiej z godnością nie traktuje się także własnych pracowników. Sprowadzenie Henninga Berga tłumaczył natomiast potrzebą "zmiany mentalnościowej".
Rzeczywiście, Norweg wyglądał trochę jak przybysz z innego świata. Wycofany, ponad nami wszystkimi. Rekomendację na łamach oficjalnej strony klubowej dawał mu nawet sam sir Alex Ferguson. Jednak w końcu Berg wystawił sobie nie najlepsze świadectwo, atakując piłkarzy Górnika Zabrze, którzy według niego celowo mieli przegrać w meczu przedostatniej kolejki ligowej z Lechem 1:6. Dokładnie takiej zmiany mentalnościowej dokonał Leśnodorski. Zamienił szkoleniowca, który epatował wielką klasą - także podczas współpracy z mediami - na typa widzącego błędy u wszystkich dookoła. Oczywiście, za wyjątkiem siebie. Tym samym charakteryzowała się w rundzie wiosennej Legia.

Zespół podłapał cechy Berga bardzo szybko. Szatnia wygląda dziś na zlepek niedojrzałych chłopców. Ci chłopcy bardzo chcieliby coś pokazać. Dlatego obrażają się po wygraniu Pucharu Polski, choć tak naprawdę nie umieją wskazać konkretnej przyczyny. Dlatego Jakub Rzeźniczak pyta, czy musi podawać rękę sędziemu. Dlatego jego koledzy gardzą medalami za wicemistrzostwo Ekstraklasy. Ambicje mieszają się z dziecinadą.

To wszystko Legia "wnosi do społeczności lokalnej". Butę, pychę, brak szacunku i pokory. Jeżeli ktokolwiek dziwi się jeszcze, że kibice z Warszawy tak często przynosili Polsce wstyd, otrzymał gotowe wytłumaczenie: oni sami dostają całe mnóstwo złych przykładów od zawodników. Ci zaś naśladują szefów. A ryba psuje się od głowy.

Jeżeli Bogusław Leśnodorski faktycznie chce dać coś ludziom, niech zacznie zmiany od samego siebie. Gratulacje dla Lecha Poznań są jak światełko w tunelu, po którym prezes przez dłuższy czas błądził...

Mateusz Karoń

Reiss: wolałbym być na boisku, niż oglądać mecz z trybun
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×