- Na pewno chcieliśmy utrzymać zero z tyłu. Zawsze to jest podstawa do dobrego wyniku. Jak nie stracimy, to nie przegramy. Straciliśmy gola, ale walczyliśmy do końca. Szybko podnieśliśmy głowy, szkoda że dopiero tak późno strzeliliśmy bramkę, bo różnie mogło się ułożyć. Wiadomo, chcieliśmy wygrać - mówił po meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała Konrad Forenc. Bramkarz KGHM Zagłębia Lubin jest zarazem kapitanem swojego zespołu.
[ad=rectangle]
- Opaska nie ciążyła. Ja dalej jestem sobą i dalej będę dążył do tego, aby być coraz lepszym zawodnikiem - skomentował. Lubinianie w starciu z Podbeskidziem już w 2. minucie stracili gola. Zagłębie do końca spotkania starało się doprowadzić do remisu, aż w końcu Miedziowym udało się to w końcówce potyczki.
- My już bardzo mocno poszliśmy do przodu, oni próbowali kontrować. Nie udało im się na szczęście zdobyć drugiego gola. My zdobyliśmy tego na 1:1. Chcieliśmy wygrać. Jest ogromny niedosyt, bo myślę, że graliśmy dobrze w piłkę. Będziemy dążyć do tego, aby nie tracić takich głupich bramek i przede wszystkim wygrywać - zaznaczył Forenc. Podopieczni Piotra Stokowca gola strzelili z rzutu karnego, który wywalczył środkowy obrońca, Maciej Dąbrowski. - "Dąbro" jak trzeba, to zawsze pomaga. Tak samo było w poprzednim sezonie. Dobrze, że jest z nami. Bardzo się tego cieszymy, że go mamy - podkreślił bramkarz.
Teraz przed Zagłębiem kolejny mecz na własnym stadionie. W sobotę lubinianie podejmować będą Koronę Kielce. - Gramy przed naszymi kibicami, którzy są z nami. Jak widać wspierali nas od samego początku bardzo głośno. W końcówce też robili co mogli, aby nam pomóc. "Szacun" za to. Na pewno chcemy, żeby było ich jeszcze więcej i żeby nas tak mocno wspierali, a my się im odwdzięczymy na boisku - podsumował Konrad Forenc.