Sensacja! Korona ograła Legię! - relacja z meczu Legia Warszawa - Korona Kielce

Waleczna postawa podopiecznych Marcina Brosza zaowocowała pierwszym w historii zwycięstwem w Warszawie! Korona dzięki bramce Michała Przybyły w doliczonym czasie gry pokonała Legię 2:1.

- Upatruję w tym meczu Ligi Europy tego, że Legia nie wystawi swojego najmocniejszego składu przeciwko nam - mówił przed niedzielnym spotkaniem Paweł Sobolewski. Życzenie pomocnika Korony zostało spełnione, ponieważ Henning Berg - mając przed sobą rewanż z Zorią Ługańsk - dokonał kilku roszad w wyjściowej jedenastce. Wbrew wcześniejszym doniesieniom szansy debiutu nie otrzymał Ivan Trickovski, którego zabrakło w "osiemnastce".
[ad=rectangle]

Pojedynek przy Łazienkowskiej rozpoczął się od sensacyjnego trafienia Przemysława Trytki, który już w 2. minucie wykorzystał mocne wstrzelenie futbolówki w wykonaniu Kamila Sylwestrzaka, całkowicie zaskakując z bliska Dusana Kuciaka. W kolejnych fragmentach podopieczni Marcina Brosza nie dali się zdominować wyżej notowanemu rywalowi. Złocisto-krwiści długo i dokładnie wymieniali podania, prezentując przy tym bardzo dużą dyscyplinę taktyczną. Co ważne nie ograniczali się wyłącznie do defensywy. Pokazały to chociażby strzały Tomasza Zająca i Marcina Cebuli.

Wojskowi natomiast zupełnie nie radzili sobie w ataku pozycyjnym. Niedokładność, brak pomysłu na zaskoczenie rywala i w końcu coraz większa nerwowość nie pozwoliły tak naprawdę ani razu poważnie zagrozić bramce strzeżonej przez Zbigniewa Małkowskiego. W 36. minucie ich nie najlepszą postawę po raz drugi mogli wykorzystać goście. Ale uderzenie głową Radka Dejmka szczęśliwie trafiło w jednego z przeciwników.

Na drugą połowę legioniści wyszli z Guilherme i Aleksandarem Prijoviciem w składzie, co było jednoznaczny sygnałem ze strony sztabu szkoleniowego - czas zacząć grać w piłkę. Jak wdrażanie tego planu wyglądało w rzeczywistości? Warszawiacy co prawda poruszali się po boisku z dużo większą dynamiką, ale nadal nie potrafili "oszukać" obrony koroniarzy. W 58. minucie pomógł im w tym arbiter, który niesłusznie podyktował rzut karny. Jego pewnym egzekutorem okazał się Nemanja Nikolić.

Wicemistrzowie Polski podbudowani powrotem do rywalizacji uparcie dążyli do zdobycia drugiej bramki i dość szybko zyskali przewagę optyczną. Od czasu do czasu z obiecującymi kontratakami wychodzili za to przyjezdni, dzięki czemu ostatnie minuty były niezwykle interesujące.

W 72. minucie groźny strzał z ostrego kąta oddał Aleksandar Prijović. Z kolei w 90. minucie doskonałe okazje zmarnowali kolejno Łukasz Sierpina i ponownie Prijović. Ostatnie słowo należało jednak do Korony. W 93. minucie Michał Przybyła wykorzystał katastrofalny błąd Jakuba Rzeźniczaka i precyzyjnym uderzeniem z trudnej pozycji ustalił wynik! Dla Legii to druga ligowa porażka z rzędu. Ekipa z woj. świętokrzyskiego zaś podniosła się po ostatnim niepowodzeniu z Cracovią.

Legia Warszawa - Korona Kielce 1:2 (0:1)
0:1 - Przemysław Trytko 2'
1:1 - Nemanja Nikolić 58' (k.)
1:2 - Michał Przybyła 93'

Składy:

Legia Warszawa: Dusan Kuciak 5*- Łukasz Broź 5, Jakub Rzeźniczak 2, Igor Lewczuk 5, Tomasz Brzyski 5 - Ondrej Duda 5, Dominik Furman 5, Rafał Makowski 5 (66' Tomasz Jodłowiec 5), Adam Ryczkowski 5 (46' Guilherme 7), Marek Saganowski 3 (46' Aleksandar Prijović 6) - Nemanja Nikolić 6

Korona Kielce: Zbigniew Małkowski 6 - Vladislavs Gabovs 6, Piotr Malarczyk 6, Radek Dejmek 7, Kamil Sylwestrzak 7 - Tomasz Zając 6 (70' Paweł Sobolewski 6), Vlastimir Jovanović 5, Aleksandrs Fertovs 6, Marcin Cebula 6 (63' Nabil Aankour 6), Łukasz Sierpina 6 - Przemysław Trytko 6 (66' Michał Przybyła 7).

Żółte kartki: Dominik Furman (Legia) oraz Przemysław Trytko, Tomasz Zając, Radek Dejmek, Vlastimir Jovanović (Korona).

Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).

Widzów: 16 381.

* Oceny piłkarzy. Skala 1-10 (wyjściowa 6)
** Grał zbyt krótko, aby ocenić
[event_poll=52773]

Komentarze (47)
avatar
pulchny
24.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Oj tam. Raz się Scyzorykom udało. 
avatar
TylkoWłókniarz
24.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawo Korona.Legia w lekkim dołku ostatnio zobaczymy jak długo on potrwa. 
avatar
esmundostarnow
24.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
berg-gorace krzesło pod toba widze! 
avatar
Lipowy Batonik
24.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wszystkie nasze 'czołowe' kluby są siebie warte.Tutaj podsumowaniem mogą być słowa Trałki - geniusza piłki "Nie ma czasu solidnie potrenować bo przecież gramy co 3 dni".Brak słów , może nie iry Czytaj całość
avatar
Radass
24.08.2015
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak jak pisałem, od czasu pierwszej porazki będzie równia pochyła Legii.