Mateusz Lewandowski: Piast Gliwice to lider, ale nie faworyt

Niepokonana Pogoń Szczecin podejmie gliwiczan w pierwszym meczu po przerwie reprezentacyjnej. Mateusz Lewandowski to duża nadzieja Czesława Michniewicza.

Żaden z zawodników Pogoni Szczecin nie dostał powołania na zgrupowanie seniorskiej reprezentacji. Czesław Michniewicz zaplanował więc swoim podopiecznym intensywnie dwa tygodnie. - Pierwszy weekend mieliśmy jeszcze wolny, ale później zabraliśmy się do pracy. Praktycznie codziennie były dwa treningi. Sztab zaplanował mocny mikrocykl i było co poprawiać - opowiada skrzydłowy Mateusz Lewandowski.

Szczecinianie są jedną z dwóch niepokonanych drużyn w Ekstraklasie. Nie są jednak zadowoleni ze swojego bilansu, ponieważ aż pięć z siedmiu spotkań zremisowali. Pogoń zmarnowała dużo sytuacji podbramkowych, a prześladowało ją fatum słupków oraz poprzeczek. - Mamy nowego napastnika. Czuję, że Lado (Dwaliszwili - dop. red) pomoże nam w przodzie strzelać więcej goli, byśmy zaczęli wygrywać. Mamy już dość remisów, szczególnie przed własną publicznością - zaznaczył Lewandowski.

- W przerwie reprezentacyjnej poświęciliśmy czas na sprawy taktyczne i stałe fragmenty. Trener Michniewicz zawsze zwraca uwagę na te elementy. Było co poprawiać, a po to przychodzi się na zajęcia, żeby z dnia na dzień stawać się lepszym zespołem. Nie ma drużyn idealnych - dodał skrzydłowy.

Mateusz Lewandowski wrócił do Polski po epizodzie we Włoszech
Mateusz Lewandowski wrócił do Polski po epizodzie we Włoszech

Lewandowski to duża nadzieja trenera Michniewicza. W przerwie reprezentacyjnej rozsypał się mu blok obronny. Ricardo Nunes nie zagra do końca roku. Prawdopodobnie również Adam Frączczak nie wykuruje się na niedzielę. Być może niebawem skrzydłowy wróci na bok obrony, choć sezon zaczynał jako pomocnik. - To w zasadzie moja pozycja, nie będzie dla mnie nowa. Trener musi ocenić plusy i minusy cofnięcia mnie. Na pewno jestem gotowy, by pomóc drużynie - zapewnił.

W niedzielę przy Twardowskiego zagra Piast Gliwice - lider Ekstraklasy, który pozostanie na szczycie tabeli niezależnie od wyniku w Szczecinie. - Nikt nie stawiał, że Piast będzie w takim miejscu po siedmiu kolejkach. Jego sukces może być efektem nowego ustawienia i kolektywu. Nie ma w Gliwicach wielkich nazwisk, natomiast widać, że piłkarze rozumieją się i pomagają sobie. Ten atut widać gołym okiem.

- Nie wydaje mi się jednak, że Piast przyjeżdża do nas jako faworyt, choć jest liderem. W Szczecinie każdemu trudno urwać punkty. Czujemy się mocni i przeciwstawimy się. Piast jest pewny siebie, ale zamierzamy pokazać, że nie jest lepszą drużyną. Czas, byśmy razem z kibicami świętowali domowe zwycięstwo - zapowiedział skrzydłowy.

Komentarze (0)