Reprezentacja Irlandii po 8 kolejkach ma w dorobku 15 punktów i zajmuje trzecią pozycję w grupie. Może jeszcze bezpośrednio awansować do Euro 2016, ale by zachować szanse przed wylotem do Warszawy, musi pokonać Niemców albo liczyć na potknięcie Polski w konfrontacji ze Szkocją. Spotkanie z naszymi zachodnimi sąsiadami niewątpliwie ma dla kadry Martina O'Neilla zasadnicze znaczenie.
Na pewno na murawę Aviva Stadium nie wybiegną dwaj podstawowi pomocnicy: Glenn Whelan i James McClean, którzy pauzują za kartki. Kontuzjowani są obrońcy Ciaran Clark i Marc Wilson oraz pomocnicy Stephen Quinn i Harry Arter, po dłuższej przerwie w grze selekcjoner nie zaryzykuje zdrowia Seamusa Colemana z Evertonu, a pod dużym znakiem zapytania stoi występ narzekającego na uraz Wesa Hoolahana.
Selekcjonera martwi również obsada linii ataku. - Doyle przyleciał z Ameryki dopiero we wtorek rano (jest zawodnikiem Colorado Rapids - przyp.red.), a wciąż czekamy na Robbiego Keane'a, któremu właśnie urodził się syn, zatem sytuacja nie jest idealna. Jeśli chodzi o zdrowie Hoolahana, to najbliższe godziny dadzą odpowiedź, czy będzie mógł wystąpić - przyznaje asystent O'Neilla Roy Keane.
Kim Irlandia będzie straszyć Niemców? Raczej nie doświadczonym Aidenem McGeady'm, który w tym sezonie nie wystąpił jeszcze ani razu w meczu ligowym Evertonu (na ławce siedzi też inny gracz środka pola Darron Gibson). Podstawowym zawodnikiem The Toffies jest natomiast James McCarthy, a regularnie w Premier League grają napastnicy Shane Long i Jonathan Walters.
Trzy dni po meczu z Niemcami Irlandia będzie gościć w Warszawie. W tym pojedynku będą mogli wystąpić Whelan oraz McClean, gotowy ma być również Coleman, a nic nie powinno już stać na przeszkodzie w występie Hoolahana. Możliwe jednak, że nasz zespół już w 9. kolejce eliminacji zapewni sobie awans i przeciwko rywalowi z Zielonej Wyspy zagra tylko o prestiż.
{"id":"","title":""}