Arkadiusz Milik: Będę dążył do tego, żeby zagrać w najlepszym klubie świata

Marek Wawrzynowski
Marek Wawrzynowski
Mecz z Niemcami, ten nasz słynny, historyczny to był przełom dla drużyny i dla Pana?

- Ja inaczej na to patrzę. Dla dziennikarzy to historyczna chwila a dla mnie najważniejszy jest ostatni mecz. Z niego wyciągam wnioski. Jeśli chodzi o spotkanie z Niemcami to może kiedyś wrócę do tego, gdy skończę karierę, ale teraz mam nadzieję, że nie jest to ostatnia wygrana z nimi i nie będziemy tego rozpatrywali jako czegoś tak istotnego w historii. Na pewno na początku dało to duży rozpęd, ale potem już do tego nie wracałem.

Mówi Pan, że patrzy na ostatni mecz, a więc ze Szkocją.

- Chodzi mi o mój ostatni ogólnie.

Ale wróćmy jednak do tego ze Szkocją. Graliście fantastyczne 30 minut, może najlepsze za czasów Nawałki, a potem oddaliście kontrolę. Co się dzieje z zespołem?

- A widzieliście zespół, który gra 90 minut perfekcyjnie?

Ale ta zmiana była jednak zbyt drastyczna.

- Może nie do końca, ale w pewnym sensie zgadzam się, że musimy nad kontrolą pracować. Po strzeleniu gola zabrakło nam tego by za wszelką cenę zdobyć drugiego i trzeciego. Były okazje. Nie wiem dlaczego się tak nie stało, ale też są w meczu różne fazy, atakujesz, bronisz, nie zawsze można tylko atakować.

Wielu z was powtarza, a przede wszystkim mówi o tym trener, że brakuje wam kontroli.

- Na pewno tak. Chcielibyśmy, żeby to tak wyglądało. Sami po sobie widzimy, że grając prostą piłkę do której nie jesteśmy przyzwyczajeni tworzymy mniej okazji niż wtedy gdy rozgrywamy piłkę od tyłu. Większość zagrożeń stwarzamy wtedy gdy nie boimy się grać ładnie. Czasem zbyt łatwo pozbywamy się piłki, wybijamy ją nawet jak mamy wynik. Gramy bardziej asekuracyjnie, na utrzymanie rezultatu. Trudno powiedzieć. Na pewno brakuje czasem tego dłuższego utrzymania kontroli.

Ale z drugiej strony niezwykłe jest to, że ta drużyna to potrafi. Tym bardziej, że mówiono że brakuje kreatywnych zawodników. Tymczasem Grzegorz Krychowiak zrobił gigantyczny postęp, zaczęliśmy grać bez dziesiątki, na dwóch napastników, ty się cofasz i grasz do Lewandowskiego... I okazało się, że można.

- Każdy potrzebuje trochę wiary. Umiejętności na pewno były, ale rozwinęliśmy się, zaczynając od Fabiana w bramce po Lewego z przodu. Do tego niemal wszyscy mieliśmy udany sezon, co też wpływa na rozwój. Widać postęp

Jak w meczu Islandią przywitacie się z Kolbeinnem Sigthorssonem?

- Nigdy nie traktuję rywalizacji jakoś śmiertelnie poważnie. Oczywiście jest to ważne, każdy z nas ma jedno życie i jedną karierę, ale nigdy nie dopuszczałem się do rzucania konkurentom kłód pod nogi. Nie zamykałem go w pokoju. To była zdrowa rywalizacja. Wciąż jesteśmy kumplami i sobie przed meczem albo po nim porozmawiamy.

Zaczął Pan doceniać czym jest Ajax? Że gdzie nie wejdziesz tam legenda?

- Ja już tak na to nie patrzę. Oczywiście mam ogromny szacunek do tych ludzi, ale już przywykłem, że oni są w klubie. To już jest przeszłość. A my piszemy nową historię.

To klub, po którym jest się na rynku pracy rozchwytywanym. Piłkarski Harvard.

- Tak naprawdę to i tak wszystko zależy od poziomu piłkarza. Są przypadki, że odchodzą młodzi z Ajaxu do słabszych klubów, a są oczywiście i takie sytuacje jak miała miejsce z Daley’em Blindem, który po kilku sezonach w Amsterdamie i wyrobieniu sobie odpowiedniej marki za ponad 20 milionów trafił do Manchesteru United. Czym klub lepiej gra, tym łatwiej z odejść. Ale im klub jest na niższym poziomie, występuje w Lidze Europy a nie Champions League, tym trudniej. Żaden z nas w tej chwili nie poszedłby do Realu Madryt.

A Pan już myśli o nowym klubie?

- Nie. Naprawdę nie.

Ale nie, bo nie chciałby Pan jeszcze odchodzić?

- Na razie bym nie chciał. Mam jeszcze naprawdę dużo do zrobienia w Ajaksie. Do końca sezonu jeszcze sporo czasu, co będzie po końcu sezonu i po mistrzostwach Europy, nie wie nikt.

No właśnie. Skoro przez te półtora roku zrobił Pan taki przeskok, to strach pomyśleć co będzie, jeśli to tempo się utrzyma.

- Oby. Najważniejsze jest zdrowie. Trzeba uważać i je pielęgnować. Jeśli ze zdrowiem wszystko będzie w porządku, to pozostałe rzeczy przyjdą. Oczywiście trzeba będzie włożyć w to ciężką pracę, ale już ciężko na to wszystko pracuję.

Rozmawiał Marek Wawrzynowski

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Czy Arkadiusz Milik zagra kiedyś w klubie ze ścisłego europejskigo topu?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×