Na mocy dotychczasowej umowy stoper jest związany z mistrzem Polski tylko do czerwca. - Rozmowy z Lechem cały czas się toczą, czekam teraz na odpowiedź z klubu, ale podchodzę do sprawy bardzo spokojnie. Nie mogę też sobie przesadnie zawracać głowy w okresie, w którym trzeba się jak najlepiej przygotować do rundy wiosennej - stwierdził Marcin Kamiński.
W końcu jednak trzeba będzie podjąć decyzję. - Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że nadchodzi ważny moment, ale nie jest to sprawa, które zaprząta wszystkie moje myśli. Dostałem propozycję z klubu, przedstawiłem też swoje warunki i czekam co będzie dalej - dodał.
W Poznaniu trwa oczekiwanie na decyzję Kamińskiego, bo zewsząd pojawiają się głosy, że jest on kuszony przez Legię Warszawa. Czy 23-latek dopuszcza obranie podobnej drogi jak Kasper Hamalainen? - To co zrobił Kasper jest wyłącznie jego decyzją i nie mam zamiaru jej komentować. Nie siedzę w jego głowie i dlatego nie będę go oceniać - zaznaczył.
Czy "Kamyk" widziałby w Legii także siebie? - Słyszałem o tych spekulacjach, a znajomi zaczęli mi już wysyłać wiadomości z pytaniami czy odchodzę. Jeśli chodzi o polskie kluby, to rozmawiam z Lechem i on ma u mnie priorytet. Co bym zrobił, gdyby nadeszła oferta z Legii? Ciężko mi to sobie teraz wyobrazić, bo nie było dotąd żadnych konkretów. Już kiedyś zadawano mi podobne pytania i odpowiadałem wówczas: nigdy nie mów nigdy. Nie będę tego zmieniał - oznajmił.
Kamiński jest związany z Lechem od ponad 10 lat. Sprowadzono go do stolicy Wielkopolski przed sezonem 2005/2006 z Aluminium Konin. W akademii poznańskiego klubu przeszedł niemal wszystkie etapy szkolenia i w listopadzie 2009 roku zadebiutował w Ekstraklasie.
Legioniści królami polowania. "To są bardzo okazyjne transfery"
A ... nigdy nie mów nigdy , to blef motywujący zarząd łacha do szybszego spełnienia warunków nowego kontraktu dla Marcina :)
Od i cała tajemnica .