Uciekł z hotelu i poprosił o azyl. Teraz jest gwiazdą. Historia Alego Abbasa

Miał już dosyć życia w Bagdadzie. Bał się, że wyjdzie z domu i go zabiją. W Australii zakochał się od pierwszego wejrzenia. I choć w nowym kraju miewał wzloty i upadki - ostatnio długo leczył ciężki uraz - to czuje się tam szczęśliwym człowiekiem.

Michał Fabian
Michał Fabian
Ali Abbas w barwach Sydney FC Instagram / @22aliabbas / Ali Abbas w barwach Sydney FC

- Było przyjemnie, bardzo ciepło. Zobaczyłem plażę i ten widok. To było piękne. Nie widziałem czegoś takiego wcześniej. Wyobraziłem sobie, jak fajnie by było, gdybym tu mieszkał - tak Ali Abbas opisywał to, co zobaczył na plaży w Sydney w listopadzie 2007 roku. Był wówczas zawodnikiem młodzieżowej reprezentacji Iraku, która walczyła o udział w igrzyskach olimpijskich w Pekinie.

Cisza i spokój. Obrazek z Sydney mocno kontrastował z tym, co Abbas doskonale znał z codziennego życia. W Bagdadzie o takim komforcie mógł tylko pomarzyć. - Wychodzisz i możesz już nie wrócić do domu. Może umrzesz. A może stracisz ręce albo nogi. Mam kolegę, który grał w piłkę. Stracił obie nogi - po latach mówił o tym, co działo się w jego rodzinnym Iraku.

Ucieczka o trzeciej w nocy

Młodzieżówka Iraku przyjechała do Gosford - miasta położonego 50 km na północ od Sydney. Przegrała mecz z gospodarzami 0:2. Krótko przed powrotem do kraju Ali Abbas podjął dramatyczną decyzję. Wraz z dwoma kolegami z drużyny - Alim Mansurem i Alim Khadherem - wybrał ucieczkę.

O trzeciej w nocy po kryjomu opuścili hotel. Razem z nimi "zaginął" Sadi Toma, asystent trenera Iraku. Piłkarze wystąpili o azyl w Australii.

Tarik Ahmed, asystent sekretarza irackiej federacji piłkarskiej, komentował ucieczkę wspomnianej czwórki. Nie potrafił pojąć, dlaczego zawodnicy zdecydowali się na taki krok. - Strach nie jest uzasadniony. Nie ma już Saddama - przekonywał, mając na myśli rządy Saddama Husajna (powieszonego niespełna rok wcześniej). Nie jest żadną tajemnicą, że za czasów jego dyktatury sportowcy, którzy nie odnosili sukcesów, byli w kraju represjonowani. Bicie, a nawet tortury - w tym przodował syn Husajna, Udaj.

Bał się o siebie i rodzinę

Abbas wyznał po latach, że kierował nim lęk, ale innej natury. Bał się, że w Bagdadzie spotka go - albo kogoś z jego rodziny - kolejne nieszczęście. W tym samym 2007 roku zginął bowiem jego ojciec. W eksplozji spowodowanej przez zamachowca-samobójcę.

By zrozumieć, co skłoniło go do ucieczki, trzeba wspomnieć o jeszcze jednej historii. Kilka miesięcy wcześniej reprezentacja seniorska Iraku sprawiła absolutną sensację podczas Pucharu Azji. Zdobyła złoty medal, pokonując w finale Arabię Saudyjską 1:0. Abbas był członkiem tamtego zespołu. Irakijczycy za wygraną w turnieju dostali duże premie. Abbas swoją część przeznaczył na dom dla rodziny i piekarnię, którą jego bliscy mieli prowadzić. Jednak tam, gdzie pojawiła się duża kasa, pojawiły się także konflikty, spory. A także rozmaici "przyjaciele", którzy zaczęli go nękać.

- Sytuacja była bardzo zła. Niektórzy ludzie chcieli, żebym dał im pieniądze. Bałem się o siebie i rodzinę. Pomyślałem, że gdybym wyjechał, uratowałbym moich bliskich - tłumaczy. W Bagdadzie została jego matka, pięciu braci i trzy siostry. - Dzwonię do nich kilka razy w tygodniu - mówi. Wspomaga ich także finansowo.

Początek Abbasa w Australii wcale jednak nie był usłany różami. Najpierw dowiedział się, że w Iraku okrzyknięto go zdrajcą narodu. Wzburzenie w kraju było ogromne. Zespół młodzieżowy miał jeszcze cień szansy na awans na igrzyska, ale za kilka dni musiał rozegrać spotkanie z Libanem. Bez trzech ogniw - zwłaszcza bez Abbasa - jego szanse drastycznie zmalały (ostatecznie Irak nie awansował na IO).

Azyl dostał, ale... wkrótce wrócił do Iraku

Iracka federacja ogłosiła, że wspomniana trójka uciekinierów już nigdy nie zagra w kadrze. Wiceprezydent Naji Humoud zapowiedział także, że związek postara się o ich zawieszenie. Chodziło o to, by nie mogli podpisać umów z zagranicznymi klubami. Abbas szybko przekonał się, że nie były to słowa rzucane na wiatr.

21-letni wówczas zawodnik zrobił dobre wrażenie na działaczach Marconi Stallions. Dostał ofertę kontraktu, lecz nie mógł go podpisać, bo wciąż był zawodnikiem irackiego klubu. Azyl w Australii mu przyznano, ale w 2008 roku Abbas z ciężkim sercem powrócił do ojczyzny. Trafił do klubu Al-Quwa Al-Jawiya z Bagdadu. W tym okresie próbował naprawić relacje z działaczami irackiego związku. Nadal bowiem zależało mu na wyjeździe do Australii.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×