Bracia Tabiszewscy pomiędzy Lechem i Legią. W drodze do normalności

W tle walki o mistrzostwo Polski, zmiany barw przez Kaspera Hamalainena i dyskusji o wyższości klubowej akademii toczy się historia braci Tabiszewskich: lekarza Legii - Macieja i drugiego kierownika drużyny Lecha - Wojciecha.

 Redakcja
Redakcja
Newspix / Marcin Szymczyk

Piłka Nożna: Dużo osób wie, że jesteście braćmi?

Wojciech: - W Poznaniu, w środowisku piłkarskim, sporo.
Maciej: - (śmiech) Myślę, że niewielki procent kibiców Legii ma świadomość skąd pochodzę, a jeszcze mniejszy, że Wojtek pracuje w Lechu.

Ale powiedziałeś, że to dobry pomysł, aby o tym porozmawiać.

M.: - Nawet ludzie w klubach myśleli, żeby wyjść z tematem do mediów. Wolimy sami o tym opowiedzieć niż jakiś tytuł miałby opisać historię, grzebiąc w naszym życiu rodzinnym w poszukiwaniu sensacji.

(…)

Kierownik Legii przygotowujący do pracy swojego nowego odpowiednika w Lechu...

M.:  - To zdanie to obraz środowiska, w jakim pracujemy. Normalności zbudowanej na profesjonalizmie w świecie futbolu. Jest wiele przyjaźni piłkarzy na linii Lech – Legia, wraz z doktorem Jaroszewskim operujemy i leczymy piłkarzy innych drużyn, testy medyczne dla różnych klubów odbywają się przy Łazienkowskiej w przychodni Enel-Sport. Ostatnio codziennie spotykam Krzyśka Mączyńskiego z Wisły Kraków, który pod okiem doktora Jaroszewskiego przeszedł operację kolana, a teraz fizjoterapeuta Legii Paweł Bamber prowadzi jego rehabilitację. Dlatego od początku podobało mi się podejście prezesa Leśnodorskiego, który zawsze był otwarty na taką współpracę: potrzebujemy silnych drużyn w lidze, nie osiągniemy sukcesu w Europie, jeśli cała ekstraklasa nie będzie razem walczyła o podniesienie poziomu.

W.: Fakt, że mam brata w Legii, najczęściej ogranicza się do żartów naszej poznańskiej legendy, odpowiedzialnego za sprzęt pana Gienia, który od czasu do czasu rzuci z uśmiechem: Tabi i tak wszystko przekaże do Warszawy.

M.:  - Związków między klubami jest wiele, współpraca odbywa się na wielu płaszczyznach. A trenerzy? Maciej Skorża, teraz Jan Urban.

Cały artykuł w najnowszym numerze tygodnika Piłka Nożna. Od wtorku w kioskach

Czytaj więcej w "PN"

Siódemka Nawałki, czyli stawka większa niż liga

Arkadiusz Milik wciąż w kapitalnej formie

Niespodzianka w pucharze Anglii. Arsenal nie obroni trofeum

Piłka Nożna  Piłka Nożna 


Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.
Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×